Miłek odrywa się od peletonu

Spółka CCC jest pierwszą polską firmą, która jako główny podmiot będzie sponsorować kolarską grupę zawodową w cyklu World Tour.

Publikacja: 04.08.2018 13:00

Nigdy żadna polska firma prywatna nie zaangażowała takich środków w sport zawodowy.

Nigdy żadna polska firma prywatna nie zaangażowała takich środków w sport zawodowy.

Foto: GettyImages

Dariusz Miłek, właściciel dolnośląskiej firmy CCC, jak na byłego sportowca przystało, zawsze chciał być najlepszy. Miejsce w pierwszej dziesiątce najbogatszych Polaków, zbudowanie jednej z największych polskich firm spełniło jego biznesowe marzenie. Ale ten były kolarz Górnika Polkowice, który wygrywał wiele wyścigów w kategorii juniorów, sport traktował na równi z biznesem, także wtedy, kiedy zakończył karierę.

Rewolucja zamiast ewolucji

Początek CCC był także początkiem kolarskiej grupy o tej nazwie. Zespół rósł w siłę wraz z rozwojem firmy. Przez 18 lat grupa przeszła wszystkie szczeble kolarskiej hierarchii: półamatorski, półzawodowy, zawodowy. Jako jedyny w Polsce zespół wystartował w wielkim tourze, trzykrotnie otrzymując od organizatorów zaproszenie na występy w Giro d'Italia. Zatrzymał się i to na długie lata w przedsionku elity – cyklu World Tour.

Tak naprawdę popadł w stagnację. Kolarze jeżdżący w charakterystycznych pomarańczowych koszulkach sporadycznie odnosili zwycięstwa i raczej w wyścigach niskiej rangi. Jeszcze niedawno Miłek zapowiadał, że będzie rozwijał ten projekt spokojnie, dołączy do kolarskiej ekstraklasy dopiero po znaczącym wzroście przychodów firmy, być może po nawiązaniu współpracy z jednym z państwowych gigantów. Mówił o ewolucji, tymczasem zdecydował się nagle na rewolucję.

W sportowym biznesie również obowiązują zasady przejęcia, zwłaszcza jeśli firma wpadnie w kłopoty. W kwietniu tego roku w wieku 75 lat zmarł główny właściciel szwajcarskiego producenta rowerów Andy Rihs. Spadkobiercy od razu zapowiedzieli, że nie będą w stanie udźwignąć ciężaru sponsorowania na tym poziomie zawodowej grupy pod nazwą BMC Team Racing. Właścicielem zespołu jest amerykańska firma Continuum Sports LLC, która natychmiast rozpoczęła gorączkowe poszukiwanie sponsora. Pośpiech był wskazany. Groziło jej bankructwo, kolejni zawodnicy zaczęli rozglądać się za nowymi pracodawcami.

O byt Continuum Sport walczył generalny menedżer BMC Jim Ochowicz. Podjął się rozmów z CCC. Przyjechał do Polkowic, podobno, mimo że ma polskie korzenie, pierwszy raz odwiedził kraj przodków. Do porozumienia doszło bardzo szybko. Obu stronom zależało na współpracy. Ochowicz, by uniknąć bankructwa i zejścia w sportowy niebyt, Miłek, by podjąć zupełnie nowe wyzwanie, do którego dążył przez kilkanaście lat – awansować do kolarskiej elity.

Budowa wizerunku przez kolarstwo

W przypadku polskiego biznesmena równie ważna była motywacja, zarówno biznesowa, jak i sportowa. Sponsorowanie zawodowej grupy jest dla obuwniczej firmy częścią strategii marketingowej. – Dotąd działaliśmy na skalę krajową. W Polsce już jesteśmy bardzo rozpoznawalni. Teraz chcemy wzmocnić globalny wizerunek marki, bo otwieramy się na nowe rynki – powiedział Miłek w „Przeglądzie Sportowym". CCC od kilku lat ma sklepy w Austrii, Niemczech, Czechach. W tym roku CCC nabyło większościowy pakiet akcji obuwniczej spółki ze Szwajcarii Karl Voegele. To kraje, gdzie kolarstwo jest bardzo popularne. Firma planuje dalszą ekspansję w krajach Europy Zachodniej. Aktywnie działa w Rosji, Rumunii, ma sklepy na Bliskim Wschodzie.

Ale aby projekt sponsorowania grupy kolarskiej udał się marketingowo, niezbędny będzie sukces sportowy. Osiągnięciem nie będzie wyłącznie przejazd w największych wyścigach. Niezbędne jest zbudowanie drużyny złożonej z dobrych kolarzy, którzy będą wygrywać – przynajmniej etapy w takich wyścigach jak Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta, ale również odnosić zwycięstwa w słynnych klasykach Milan – San Remo, Paris – Roubaix albo wieloetapowych imprezach typu Tirreno – Adriatico czy Tour de Pologne. Tworzenie grupy nawet na tak solidnych fundamentach, jakie miała BMC, polega także na doborze menedżerów, stworzeniu lub wybraniu bazy sprzętu i treningowej, ale przede wszystkim na ustaleniu budżetu, od którego ten proces się zaczyna.

Mistrz olimpijski już jest, może będzie Majka?

BMC Racing Team jest (działa jeszcze pod tą nazwą do końca roku) jedną z najpotężniejszych ekip w zawodowym peletonie. Budżet zespołu wynosił około 25–30 milionów euro na sezon. W drużynie jeździł kilka lat temu zwycięzca Tour de France Australijczyk Cadel Evans. Obecnie gwiazdą drużyny jest Belg Greg Van Avermaet, mistrz olimpijski z Rio de Janeiro, zwycięzca Paris – Roubaix (2017), wielki specjalista od klasyków. Generalnym menedżerem BMC od początku jej istnienia był Jim Ochowicz.

Wiadomo już dziś, że Miłek nie zagwarantuje budżetu w wysokości 25 milionów euro. Być może zapewni połowę tej kwoty, a może jeszcze mniej, jeśli budżet będzie niższy. Na tym poziomie wymagania finansowe stawiane przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) są duże. Minimalna pensja kolarza wynosi 62 tys. euro, zawodnika wchodzącego dopiero w zawodowy świat – 47 tys. euro. Najlepsi zarabiają krocie, nawet po kilka milionów euro, ale to jeden, dwóch zawodników. Grupa składa się co najmniej z 22 kolarzy, do tego dochodzi jeszcze licząca kilkanaście osób obsługa. Wyjazdy na wyścigi, zgrupowania. Nagrody pieniężne za zwycięstwa są w kolarstwie minimalne. W tej dyscyplinie sponsor tylko inwestuje w reklamę, nie zarabia na sportowych osiągnięciach. Kilka milionów minimalnego budżetu nie bierze się znikąd.

Trwają rozmowy z innymi partnerami, którzy uzupełnią poziom planowanych wydatków. Niezwykle istotne jest zawarcie umowy z producentem rowerów. Być może za jego sprawą do drużyny trafi kolejna gwiazda, a obowiązki jej utrzymania weźmie na siebie sponsor techniczny.

Na razie pewne jest, że w grupie zostanie Greg Van Avermaet. Belg będzie liderem na klasyki i etapy pagórkowate w wielkich tourach. Grupa chce koniecznie zatrudnić kolarza, który byłby w stanie liczyć się w klasyfikacji generalnej wielkich tourów. Jednym z kandydatów jest Rafał Majka, który czterokrotnie zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce Giro d'Italia i Vuelty, a w Tour de France dwa razy wygrywał klasyfikację górską, na igrzyskach w Rio de Janeiro pojechał po brązowy medal. Majce kończy się kontrakt z niemiecką Bora-Hansgrohe, transfer wydaje się wielce prawdopodobny.

Baza w Polkowicach i w Belgii

Jego dodatkowym atutem jest polskie obywatelstwo. Do nowego CCC trafi pięciu kolarzy z obecnej polskiej grupy, prawdopodobnie chodzi wyłącznie o Polaków. Można się spodziewać, że jednym z nich jest Szymon Sajnok, mistrz świata na torze, poważny kandydat do zdobycia medalu olimpijskiego na igrzyskach w Tokio za dwa lata. – Nikt nie myśli o tym, żeby budować narodową grupę. To się w World Tour nigdy nie sprawdziło. Próbowali to zrobić Rosjanie w Katiuszy, ale bez sukcesów. Chodzi o to, żeby zbudować silną drużynę – tłumaczy prezes grupy CCC Sprandi Robert Krajewski.

Głównym menedżerem pozostanie Ochowicz, ale będzie mu pomagał Piotr Wadecki, obecny dyrektor sportowy CCC Sprandi i trener kadry narodowej. Bazę sprzętu, niezwykle istotny aspekt funkcjonowania grupy zawodowej, grupa już ma w Polkowicach. Otwarta dwa lata temu uważana jest za jedną z najbardziej nowoczesnych w kolarskim świecie. – Oglądaliśmy bazy BMC w Belgii i jedną z nich zachowamy, ale wiemy, że nasza jest bardziej funkcjonalna i nowocześniejsza – mówi Krajewski.

Do ustalenia pozostała także nazwa i stroje nowego zespołu. Jeśli nie uda się znaleźć mocnego finansowo partnera, drużyna będzie funkcjonowała jako CCC Team i zapewne kolarze pojadą w największych wyścigach w charakterystycznych pomarańczowych bluzach. Z punktu widzenia polskiego biznesu sponsoring CCC na tym poziomie jest krokiem interesującym, odważnym i może przełomowym. Nigdy żadna polska firma prywatna nie zaangażowała takich środków w sport zawodowy. Wygląda to tak, jakby Dariusz Miłek oderwał się nagle od peletonu. Jeśli odniesie sukces, pewnie pociągnie za sobą innych.

Parkiet PLUS
Marek Piechocki, prezes LPP: Nie pozwę ich za raport o Rosji. Na razie
Parkiet PLUS
Analitycy widzą przestrzeń do zwyżek notowań firm z indeksu WIG20
Parkiet PLUS
Dobra koniunktura podbiła płace prezesów
Parkiet PLUS
Najdroższe akcje. Warto je mieć?
Parkiet PLUS
Mimo rekordów WIG-u coraz mniej spółek uczestniczy w hossie na GPW
Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?