Pytania do... Łukasza Jańczaka, analityka Ipopemy Securities

Publikacja: 15.09.2018 09:15

Pytania do... Łukasza Jańczaka, analityka Ipopemy Securities

Foto: materiały prasowe

Jak by pan podsumował minione osiem miesięcy tego roku na rynku TFI?

Przede wszystkim trzeba odnotować bardzo wysokie napływy do funduszy bezpiecznych, szczególnie do grupy gotówkowych i pieniężnych. Początkowo pieniądze płynęły jeszcze do produktów inwestujących w obligacje korporacyjne, jednak zaraz po ujawnieniu problemów GetBacku te fundusze również zaczęły notować odpływy. W styczniu wysokie napływy zanotowały jeszcze fundusze akcji, jednak w lutym nastroje klientów odwróciły się całkowicie i do czerwca obserwowaliśmy odpływy rzędu kilkuset milionów złotych, natomiast ostatnio skala odpływów w tej grupie nieco osłabła. Od początku roku zaś widać było odpływy z funduszy absolutnej stopy zwrotu. Tej grupie nie sprzyjały ani wyniki, ani cała otoczka wokół GetBacku. Co do całej branży, to 2018 r. nie jest taki zły. Wyniki towarzystw się poprawiają, choć oczywiście trzeba pamiętać o zmianach rachunkowych wprowadzonych przez część TFI, które przestały pokazywać, że dzielą się opłatą za zarządzanie z bankiem, choć ich wyniki i tak byłyby lepsze. Ogólnie jednak zawyża to wyniki dla całej branży. Ostatnie miesiące są zaś trudniejsze dla towarzystw niepowiązanych z bankami, które borykają się głównie z dużymi odpływami. Duży wpływ na ich biznes może mieć też propozycja wprowadzenia limitu opłat za zarządzanie w wysokości 2 proc. (wcześniej mówiono o 3 proc.). Rodzi to presję na wyniki w kolejnych latach.

Sytuacja niezależnych TFI będzie coraz trudniejsza?

Trudno się spodziewać jakiejś odwilży w warunkach rynkowych. Kwestie regulacyjne wywierają duży wpływ na rentowność, nawet nie tyle całego sektora, ile na sprzedaż samych funduszy, i część banków może rzeczywiście uznać, że dystrybucja zewnętrznych produktów niekoniecznie będzie tak zyskowna jak kiedyś. Niezależne TFI mogą jednak wciąż walczyć stopami zwrotu, czyli tym, ile zysków mogą przynieść klientom. Koniec końców, dobre produkty będą się sprzedawać.

Pewnie ciężko jednak o dobre wyniki przy takich odpływach?

Oczywiście, jednak pamiętajmy, że rynek jest cykliczny. Poprzedni rok był bardzo dobry. Początek tego również mocny. Niestety, inwestor indywidualny zwykle „kupuje" historyczne stopy zwrotu, co zwykle nie kończy się dobrze. Dziś mamy ujemne stopy zwrotu praktycznie na wszystkich indeksach i być może z perspektywy czasu okaże się, że była to dobra okazja do zakupów. Oczywiście tego dziś nie wiemy, ale część zarządzających twierdzi, że to jest czas na kupowanie polskich akcji. Dużo negatywnych rzeczy już się wydarzyło albo dzieje się w tej chwili, więc wystarczy lekkie odwrócenie nastrojów. Natura ludzka jest jednak taka, że ciężko kogoś przekonać do zakupów, gdy widać czerwień na indeksach.

Do końca roku struktura sprzedaży będzie więc podobna?

Jeśli chodzi o kwestię napływów, to jakichś poważnych zmian w ostatnich miesiącach tego roku nie przewiduję. Poprawa wyników funduszy bardziej ryzykownych to dłuższy proces. Co do odpływów, to pewnie ta największa fala jest już za nami. Pewnie wrzesień jeszcze będzie dosyć ciężki, giełda będzie pod wpływem zawirowań w związku z rebalancingiem indeksów. Ja jestem jednak lekkim optymistą, jeśli chodzi o polskie akcje na ostatnie miesiące tego roku. Być może byłby to jakiś delikatny zapalnik do tego, by tendencje w sprzedaży odwróciły się na początku przyszłego roku. Z drugiej strony od lat mówi się, że polskie akcje powinny być bardziej popularne, ale jakiejś poważniejszej fali zakupów nie było widać. To już nie jest kwestia tylko TFI, ale budowania zaufania do rynku kapitałowego, które przez ostatnie lata było mocno nadszarpywane z różnych powodów, takich jak reforma OFE czy działania Skarbu Państwa jako akcjonariusza w niektórych dużych spółkach, czy ładu korporacyjnego niektórych spółek.

W tym roku jednak zaufanie inwestorów zostało wystawione chyba na największą próbę?

Rzeczywiście. Wydaje się, że 2018 r. przyniósł kumulację słabości naszego rynku. Dużo słabych ogniw się poprzerywało, np. jeśli chodzi o płynność, a z drugiej strony umiejętność odnalezienia się spółek w trudniejszym otoczeniu makro, takim jak np. rosnące koszty zatrudnienia i spadające marże. Do tego doszło negatywne nastawienie do rynków wschodzących, z którymi ciągle jesteśmy kojarzeni.

Wracając do rynku TFI. Co z procesem konsolidacji, który jakby ostatnio zamarł?

Nastroje w branży sporo się pozmieniały właśnie w związku z propozycją 2-proc. limitu opłat, którą trzeba wkalkulować w wycenę towarzystw. To bardzo duża zmiana, która wpłynie na wyceny na lata. Proces konsolidacji zwolnił, ale myślę, że jest kwestią czasu, jak przyspieszy. Regulacje poszły w takim kierunku, że wręcz pchają i zmuszają szczególnie mniejszych graczy do szukania wspólnych rozwiązań. Na razie wszystkie TFI pozostają rentowne, ale presja na zyski jest coraz większa. PAAN

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie