Spośród indeksów giełd rozwiniętych wciąż najlepiej trzyma się Nikkei. W fazę spadkowej korekty wszedł dopiero w pierwszych dniach października i od tego czasu stracił 11 proc. Licząc od początku roku, zniżkuje jednak o zaledwie 5 proc.
Na tle mocno zniżkujących głównych parkietów wyraźnie lepiej prezentowały się rynki wschodzące. ETF na MSCI Emerging Markets do czwartku tracił 1 proc., powracając w okolice 40 punktów, czyli środka przedziału wahań, jakich indeks doświadcza od końca października.
GPW musiała skapitulować
Byki, doskonale radzące sobie do połowy minionego tygodnia, zostały w końcu w czwartek zmuszone do odwrotu wskutek fatalnych nastrojów na światowych giełdach. I tak jednak możemy mówić o dużej odporności na negatywne tendencje, dającej pewne nadzieje na najbliższą, a może i dalszą przyszłość. Biorąc pod uwagę znaczący udział inwestorów zagranicznych w obrotach na naszym parkiecie, trudno było się spodziewać kontynuacji zwyżki, gdy światowe indeksy szły ostro w dół.
WIG20 jeszcze w środę skutecznie przebił się powyżej 2350 punktów, powiększając skalę zwyżki trwającej od dołka z końca października do 13 proc. Czwartkowe cofnięcie o 2,6 proc. i powrót poniżej 2300 punktów są więc odczuwalne, ale nie pogarszają w znaczącym stopniu bieżącego obrazu naszego rynku ani nie negują korzystnych perspektyw na przyszłość. Indeks naszych największych spółek wyróżnia się siłą względną zarówno w odniesieniu do emerging markets, jak i w porównaniu z giełdami rozwiniętymi. To bardzo dobry prognostyk, ale korzystny scenariusz ma szansę się sprawdzić tylko wtedy, gdy przynajmniej część rynków wschodzących będzie na celowniku globalnych funduszy, a więc gdy nastroje na rynkach finansowych nieco się poprawią. Warto zwrócić uwagę, że analitycy Morgan Stanley zaliczyli Polskę do grupy najbardziej obiecujących rynków wschodzących na 2019 r.
Na razie, mimo czwartkowej przeceny, tygodniowy bilans WIG20 wypada minimalnie nad kreską. Czwartkowy komplet czerwieni w notowaniach blue chips nie wygląda co prawda najlepiej, ale nie przekreśla szans na poprawę sytuacji. Pogorszenie nastrojów nie ominęło także segmentu średnich firm, ale mimo czwartkowego zejścia mWIG40 pod zdobyty niedawno poziom 4000 punktów obraz nie wygląda tu tak źle. W skali czterech sesji indeks zyskał 1,3 proc. i był to trzeci z rzędu wzrostowy tydzień.
Wagę tego osiągnięcia pomniejszają nieco zdecydowanie malejące obroty, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ich wcześniejszy skok był w sporej części efektem wzmożonego handlu akcjami Getin Noble, które najpierw uległy silnej przecenie, a następnie doświadczały mocnego odbicia. Ostatnie dni były szczególnie pomyślne dla posiadaczy akcji Forte, Budimeksu, AmRestu, PKP Cargo i Orbisu. Wcześniejsze mocne odreagowanie zdaje się tracić potencjał w przypadku walorów Grupy Azoty, Ciechu, Playa czy Asseco. Powodów do zadowolenia nie mieli akcjonariusze LC Corp i GPW oraz Kruka.