Kończący się 2018 rok nie będzie miło wspominany przez zdecydowaną większość inwestorów. Nie dość, że charakteryzował się dużą nerwowością, to jeszcze przyniósł spore spadki na przeważającej części rynków.
Na światowych giełdach niewesoło
Na palcach jednej ręki można policzyć giełdy, których indeksy w 2018 r. poszły w górę. Spośród liczących się parkietów do tej grupy należą jedynie zwyżkujący o 12 proc. wskaźnik w Brazylii i indyjski Sensex zyskujący 5 proc. Nominalnie liderem jest indeks ukraiński, który poszedł w górę o 25 proc., a w naszym regionie 2-proc. zwyżką może się poszczycić jeszcze tylko giełda słowacka. Na pozostałych parkietach dominowały niedźwiedzie, a na niektórych ich przewaga była bardzo poważna. Tej ostatniej grupie przewodzą tracące po 25 proc. giełdy chińska i grecka, a na podium znalazło się też miejsce dla zniżkującego o 21 proc. parkietu tureckiego. Ale oczywiście kluczowe znaczenie mają tu Chiny, negatywnie wpływając na nastroje nie tylko na rynkach wschodzących, ale także na giełdach rozwiniętych. Zresztą tracący 17 proc. MSCI Emerging Markets przed wejściem w obszar bessy ciągle jeszcze się broni, choć w najgorszym momencie, pod koniec października, zniżkował już o 26 proc., licząc od styczniowego szczytu.
Zawirowania polityczne i kłopoty gospodarcze mocno się w mijającym roku odbiły na głównych giełdach europejskich. Indeks w Londynie zniżkuje o 18 proc., w Mediolanie idzie w dół o 17 proc., a w Paryżu o 13 proc. Europejskie i globalne problemy najmocniej zdaje się jednak odczuwać parkiet niemiecki. DAX kończy rok 19-proc. spadkiem, a więc o krok od umownej granicy bessy. Najdłużej broniącą się przed zniżkami ostoją byków była Wall Street, gdzie jeszcze we wrześniu indeksy biły rekordy wszech czasów. Od października to jednak silne spadki w Nowym Jorku są jednym z głównych źródeł niepokoju na światowych rynkach. Na dwie sesje przed zakończeniem roku Dow Jones traci 6 proc., S&P 500 zniżkuje o 7 proc., a Nasdaq Composite o 4,5 proc., ale w najgorszym momencie, w wigilijny wieczór, spadki były znacznie większe, a zmienność notowań jest największa od wielu lat. Licząc zaś od październikowych szczytów, główne amerykańskie indeksy tracą od 14 do 18 proc.