Już w ostatnich miesiącach 2018 r. rynki akcji były wstrząsane falami niepokoju. Inwestorzy niepokoili się głównie o to, jak straszny może być 2019 r. Globalne spowolnienie gospodarcze? Chaotyczny brexit? „Twarde lądowanie" w Chinach? Recesja w USA? Impeachment prezydenta Trumpa i towarzyszące mu wstrząsy? Żaden z tych scenariuszy nie jest oderwany od rzeczywistości, choć oczywiście prawdopodobieństwo ich realizacji nie jest jednakowo wysokie. Inwestorzy wkraczają w 2019 r. w dosyć pesymistycznych nastrojach. Jedne czynniki ryzyka wyolbrzymiają, inne pomijają. Choć ich obawy mogą się okazać przesadne, to bez wątpienia 2019 rok przyniesie wiele niebezpieczeństw. Przed ostrą korektą na rynkach akcji ostrzegał inwestorów niedawno nawet Alan Greenspan, były prezes Fedu. – Pod koniec tego roku uciekajcie, kryjcie się! – mówił w wywiadzie dla CNN.
Okręt zmierza ku rafom?
W 2018 r. największym czynnikiem ryzyka dla rynków były bez wątpienia działania prezydenta USA Donalda Trumpa. Jeden jego twitterowy wpis wystarczył, by sprowokować przecenę na giełdach czy też sprawić, by inwestorzy odetchnęli z ulgą. A to straszył zaostrzeniem wojny handlowej z Chinami (by później zapewniać, że uda mu się wynegocjować dobrą umowę z Pekinem), a to krytykował politykę Fedu. 2019 rok może przynieść równie wiele twitterowych fajerwerków. Nie tylko dlatego, że do 1 marca ma zostać wynegocjowane porozumienie handlowe z Chinami. 2019 rok to początek kampanii przed kolejnymi wyborami prezydenckimi. Trump będzie musiał się więc prezentować jako silny przywódca, wsłuchujący się w potrzeby narodu, a demokraci będą uprzykrzać życie prezydentowi, sięgając też po groźbę impeachmentu. Rośnie więc ryzyko takich zdarzeń jak tzw. zamknięcie rządu (odcięcie finansowania dla administracji federalnej w wyniku sporu budżetowego), a jeśli prezydent zostanie mocno osłabiony, pewniej mogą poczuć się wrogowie USA tacy jak np. rosyjski przywódca Władimir Putin.
To jednak nie działania Trumpa będą w 2019 r. stanowiły największy czynnik ryzyka dla rynków, tylko polityka Rezerwy Federalnej kierowanej przez Jerome'a Powella. W 2018 r. ściąganie płynności z rynku przez Fed przyczyniło się do wstrząsów na globalnych rynkach, w tym tych wschodzących. Co gorsza, zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed zbiegnie się z normalizacją polityki przez Europejski Bank Centralny, który zakończył swój program QE i zaczął już snuć wizję podwyżek stóp procentowych. Za normalizację polityki może wziąć się również Bank Japonii. Może się jednak okazać, że po kilku miesiącach banki centralne gwałtownie zmienią politykę, próbując ratować gwałtownie spadające lub nawet wpadające w recesję gospodarki.