Nie wszyscy zarabiają na odpadach

Surowce › Obowiązujące regulacje sprzyjają działalności spółek pozyskujących stłuczkę szklaną, zużyte opony czy odpady przemysłowe. Nie wspierają za to recyklingu tworzyw sztucznych.

Publikacja: 14.07.2019 20:15

23,5 mln zł Adam Krynicki prezes Krynicki Recykling W I kwartale przychody grupy zwiększyły się o 7,

23,5 mln zł Adam Krynicki prezes Krynicki Recykling W I kwartale przychody grupy zwiększyły się o 7,4 proc. To efekt rosnącego przerobu szkła w Polsce i lekkiego wzrostu jego cen. Na rentowności ciążą jednak coraz wyższe koszty prądu i gazu oraz usług transportowych. W rezultacie zyski spadają.

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

Sytuacja giełdowych spółek zajmujących się gospodarką odpadami jest zróżnicowana, co wynika przede wszystkim z obowiązujących w naszym kraju przepisów. To one w jednych segmentach rynku powodują, że recykling jest ucywilizowany i opłacalny, a w innych już nie.

Dobre perspektywy rysują się m.in. przed firmami zajmującymi się pozyskiwaniem i uzdatnianiem stłuczki szklanej. Krynicki Recykling szacuje, że obecnie na polski rynek trafia rocznie około 630 tys. ton nieuzdatnionej stłuczki pochodzącej z tzw. selektywnej zbiórki. – Średni uzysk czystego szkła w skali kraju to około 70 proc. Popyt hut to z kolei około 1,2 mln. Jest on więc dwu-, trzykrotnie większy niż podaż uzdatnionego szkła – mówi Adam Krynicki, prezes Krynicki Recykling. Dodaje, że dotyczy to jednak głównie szkła jednorodnego kolorystycznie. Zdecydowanie gorzej jest ze znalezieniem odpowiedniego nabywcy (operującego satysfakcjonującą cenę) na szkło wielokolorowe. Z tego też powodu spółka buduje w Czarnkowie, podobnie jak w Lublińcu, zakład pozwalający na pełną separację kolorystyczną szkła.

– Biorąc pod uwagę trendy konsumenckie i postrzeganie szkła jako materiału proekologicznego, podaż szkła zarówno krajowa, jak i zagraniczna powinna rosnąć. Obecnie szacuje się, że w rynku opakowań wartym około 33 mld zł 10–11 proc. stanowią opakowania szklane – podaje Krynicki. Dodaje, że dominuje plastik, ale w ostatnich latach proporcje zmieniają się na korzyść szkła. W związku z tym huty zwiększają moce tak, aby zaspokoić popyt. Dodatkowo rosnące ceny energii zachęcają do przetapiania stłuczki, co jest znacznie mniej energochłonne niż produkcja szkła z surowców naturalnych. Spółka zauważa, że ostatnio istotnie wzrosła dostępność nieuzdatnionej stłuczki, co pozytywnie przekłada się na jej biznes.

– Problemem, z którym wciąż się zmagamy, jest niska jakość nieuzdatnionej stłuczki, pochodzącej z różnych systemów jej selektywnej zbiórki. Staramy się ten problem eliminować na poziomie naszego przedsiębiorstwa, tak aby tego „szkła w szkle" było jak najwięcej – przekonuje Krynicki. Dodaje, że nierozwiązaną kwestią pozostaje szara strefa w handlu DPR-ami (dokumenty potwierdzające recykling). Firmy, które je drukują bez pokrycia, pojawiają się i równie szybko znikają. To powoduje, że negatywne zjawiska trudno jest wyeliminować z rynku. Według wyliczeń spółki patologia w obrocie tymi dokumentami kształtuje się na poziomie co najmniej 40 proc.

Mimo to zarząd z optymizmem patrzy w przyszłość. – Jeśli chodzi o przychody, to w związku z coraz wyższym przerobem szkła i lekkim wzrostem jego ceny powinny się one zwiększyć w całym roku. Jednocześnie na rentowności ciążą nam rosnące koszty energii elektrycznej i gazu oraz usług transportowych, których nie razie nie jesteśmy w stanie zrównoważyć większą konwersją i większym wolumenem – mówi Krynicki.

Innowacyjne produkty

Z optymizmem w przyszłość patrzy zarząd Grupy Recykl, zajmującej się zagospodarowywaniem zużytych opon. – W kontekście najbliższej przyszłości istotne znaczenie ma sytuacja w branży czystych granulatów gumowych SBR, czyli naszego podstawowego i najwyżej marżowego produktu. Tu ze względu na przesunięcie sezonu handlowego liczymy na wysoki popyt w kolejnych miesiącach 2019 r. – mówi Maciej Jasiewicz, wiceprezes Grupy Recykl. Jego zdaniem spółce sprzyja rosnący nacisk UE, jak również Polski na kreowanie gospodarki obiegu zamkniętego, a tym samym na zwiększanie udziału wyrobów z recyklingu.

Spółka od kilku lat obserwuje w swoim segmencie rynku nadpodaż surowca. To pomaga obniżać koszty jego pozyskiwania. – W dalszym rozwoju rynku pomaga wysokie tempo wzrostu gospodarczego, determinujące popyt na przetworzone produkty z zużytych opon. Bardzo ważna jest także poprawiająca się świadomość odbiorców w kontekście możliwości wykorzystania takich produktów – twierdzi Jasiewicz. Grupa Recykl, kosztem ponad 50 mln zł, buduje zakład w Chełmie. Ukończenia prac spodziewa się na przełomie III i IV kwartału. Ponadto intensyfikuje badania umożliwiające wejście na nowe, perspektywiczne rynki wyżej marżowych i innowacyjnych produktów. Takim mogą być specjalne dodatki mineralno-asfaltowe SMA, poprawiające właściwości nawierzchni drogowych. Grupa Recykl oczekuje, że II półrocze będzie dla niej bardziej sprzyjające niż I półrocze. Jednocześnie przypuszcza, że negatywny wpływ na wyniki będzie miał wzrost cen prądu.

Rośnie poziom wykorzystania mocy

Mo-Bruk, grupa specjalizująca się w przetwarzaniu odpadów przemysłowych, informuje, że ubiegłoroczne nowelizacje ustawy o odpadach i ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska nałożyły wiele obowiązków na firmy zajmujące się gospodarką odpadami. – Nowe przepisy m.in. wytworzyły presję na wszystkich podmiotach zajmujących się nielegalną gospodarką odpadami, a także dały zielone światło odpowiednim służbom do ścigania takich przestępców. W związku z tym potencjalnym przestępcom ciężej będzie wejść na ten rynek – mówi Józef Mokrzycki, prezes Mo-Bruku. Zauważa, że wiele firm zostało zamkniętych wskutek działalności organów ścigania, a wielu przedsiębiorców wycofało się z tej działalności. To w połączeniu ze zmniejszoną podażą usług utylizacji odpadów powoduje wzrost cen za tego typu prace. To sprzyja działalności firm takich jak Mo-Bruk.

– Niewątpliwie na rynku można zauważyć znaczący wzrost zainteresowania usługami związanymi z gospodarowaniem odpadami, a zwłaszcza współpracą z instalacjami, gdzie ostatecznie odpady są przetwarzane. Z tego też względu nasze moce przerobowe są wykorzystywane w coraz większym stopniu – przekonuje Mokrzycki. Dodaje, że ostatnio mocno rosną przychody i rentowność spółki. Co ważniejsze, trend ten powinien się utrzymać. W ostatnich latach Mo-Bruk zakończył inwestycje o wartości ponad 100 mln zł. Za te pieniądze wybudował zakłady do przetwarzania odpadów i rozwijał nowe technologie. – Obecnie myślimy o ekspansji geograficznej, gdyż nasze instalacje zlokalizowane są w południowej Polsce. Nie wykluczamy akwizycji. Bardzo intensywnie pod tym kątem analizujemy rynek – mówi Mokrzycki. Widzi też szanse na ekspansję zagraniczną.

Ergis

Ergis, największy w Europie Środkowo-Wschodniej przetwórca tworzyw, cały czas obserwuje trudności z pozyskiwaniem surowców z odzysku. – Te problemy my, podobnie jak cała polska branża przetwórców tworzyw sztucznych – a mówię to jako prezes Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych – mamy od lat, a ostatni okres to ich nasilenie – twierdzi Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu. Dodaje, że Polska należy do krajów, które przez nieudolny system zbiórki nadających się do recyklingu odpadów bezpowrotnie tracą większość surowca. To z kolei powoduje, że surowiec z recyklingu jest droższy niż uzyskiwany z przerobu ropy.

Prezes Ergisu zauważa, że tzw. europejska strategia dla tworzyw i związane z nią regulacje stawiają przed przetwórcami i firmami zajmującymi się odzyskiem tworzyw obowiązek ponownego wykorzystania poprzez recykling 10 mln ton tego typu odpadów. Dziś recyklingowi poddaje się niewiele mniej niż 4 mln ton. – Jeśli cele postawione przez instancje europejskie mają zostać zrealizowane, na rynku recyklingu muszą zajść istotne zmiany. W krajach o niskim poziomie recyklingu, takich jak Polska, przełom mogłoby przynieść wprowadzenie systemu kaucyjnego (m.in. za butelki do napojów) – twierdzi Nowicki. Zauważa, że mimo silnego wcześniej oporu polski rząd zdaje się poważnie rozważać takie rozwiązanie. To jednak rozwiąże tylko problemy najłatwiejszego technologicznie recyklingu butelek wykonanych z PET.

Zwiększenie recyklingu w Polsce jest uzależnione od właściwego kształtowania uwarunkowań prawnych. – Niestety, jak pokazuje świeża historia nowelizacji ustawy o odpadach oraz związanych z nią aktów wykonawczych, polski rząd wykazuje się w modyfikacji prawa w tej dziedzinie zręcznością słonia w składzie porcelany. Chcąc ograniczyć przestępcze procedery eliminacji bezużytecznych odpadów pożarami, uderza w firmy prowadzące recykling drogo kupowanych surowców wtórnych – mówi Nowicki. Ergis na inwestycje związane z recyklingiem wydał w ostatnich 10 latach około 130 mln zł. Jednocześnie zaznacza, że są to nakłady, które przyniosły zyski dużo niższe niż inne realizowane w grupie. – Dopóki nie zostanie uporządkowana kwestia realnego wspierania recyklingu przez prawo, a polski rząd nie przestanie przymykać oczu na panującą w tej kwestii hipokryzję, będziemy opóźniać wszelkie dalsze inwestycje w tym sektorze – zapewnia Nowicki.

O sytuację i perspektywy branży zagospodarowywania odpadów zapytaliśmy również giełdowe spółki: Elemental Holding, Boryszew i Orzeł Biały. Dwie pierwsze do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu" nie udzieliły nam żadnej odpowiedzi. Z kolei przedstawiciele Orła Białego podali, że nie są zainteresowani uczestnictwem w przygotowywanym materiale.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?