Polski węgiel opiera się światowym trendom

Surowce › Trzymanie kosztów w ryzach to według analityków największe wyzwanie dla krajowych firm wydobywczych w nadchodzącym roku.

Publikacja: 22.12.2019 12:49

Polski węgiel opiera się światowym trendom

Foto: Pixabay

Mijający 2019 r. na światowym rynku węgla upływa pod hasłem spadających cen. Jeszcze w styczniu w europejskich portach notowania miału energetycznego przekraczały 80 dolarów za tonę. Natomiast w drugiej połowie roku średnie miesięczne ceny tego surowca oscylowały już między 50 a 60 dol. Jak tłumaczą eksperci, spadkowy trend utrzymuje się głównie z uwagi na wysoki stan zapasów surowca i mniejszy popyt na czarne paliwo, które wytwórcy energii w Europie coraz częściej zamieniają na gaz lub odnawialne źródła. Sytuacja w europejskich portach nie powinna jednak przełożyć się na polski rynek w najbliższych miesiącach. A to oznacza, że krajowe kopalnie węgla energetycznego przez najbliższy rok korzystać będą jeszcze z dobrych cen swoich produktów. Problemów w branży jednak nie brakuje.

– Perspektywy dla firm węglowych są wciąż nie najlepsze. Główne czynniki ryzyka, jakie widzę dla tej branży, to antywęglowa polityka klimatyczna Unii Europejskiej, stały wzrost kosztów produkcji i problemy z utrzymaniem poziomu wydobycia w polskich kopalniach – wylicza Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Wbrew trendom

– Choć ceny węgla energetycznego mocno topnieją na europejskim rynku, to nie widać sygnałów, by przełożyło się to na spadek cen na krajowym rynku już w 2020 r. Stawki raczej utrzymają się na obecnym poziomie. To dobra informacja dla krajowych kopalń, dla których będzie to rok stabilizacji. Zakładam, że spadek cen będzie widoczny w kontraktach na sprzedaż węgla dopiero w 2021 r. – tłumaczy Robert Maj, analityk Ipopemy Securities.

Wbrew światowym trendom na polskim rynku węgiel w 2019 r. podrożał. Najnowsze dane, które podaje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, dotyczą października. Wartość krajowego indeksu cen węgla dla elektrowni zawodowych wyniosła wówczas 266,03 zł za tonę i była o 9 proc. wyższa niż przed rokiem. W październiku wzrosła także cena węgla dla ciepłowni – do 312,07 zł za tonę, czyli o 2 proc. więcej niż w tym samym miesiącu 2018 r. Dla porównania – w tym samym czasie węgiel w europejskich portach potaniał o 39 proc., do około 60 dolarów za tonę.

– Ceny węgla energetycznego w Polsce jak zwykle idą własnym torem i opierają się światowym trendom. Dlatego, choć w Europie obserwujemy spadek cen, to polski indeks tego surowca w 2019 r. wzrósł. W ślad za tym w nadchodzącym roku mogą wzrosnąć także ceny węgla w Bogdance, choć brak porozumienia z Eneą (głównym odbiorcą węgla z Bogdanki) na rok 2020 jest tu czynnikiem ryzyka – zauważa Puchalski.

Część analityków przekonuje nawet, że jeśli w kolejnych latach krajowe indeksy cen węgla będą spadać, nie musi to oznaczać zmniejszenia stawek w Lubelskim Węglu Bogdanka. Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ w swojej ostatniej analizie przekonuje, że na przestrzeni ostatnich kilku lat ceny surowca z Bogdanki zwykle różniły się od krajowego indeksu. – Ten historyczny trend upewnia nas, że spadki indeksu w następnych latach niekoniecznie muszą się odbić na cenach produktów Bogdanki – podkreśla Prokopiuk i dodaje, że widzi duże szanse, by Bogdanka wypracowała dobre wyniki finansowe w nadchodzącym roku.

Spadkowy trend

Na poprawę cenników nie może liczyć natomiast Jastrzębska Spółka Węglowa, której głównym produktem jest węgiel koksowy, stosowany do wyrobu koksu i stali. W tym przypadku ceny kształtowane są przez największych graczy na światowym rynku. Jak wskazują eksperci DM BOŚ, branża wkroczyła w okres spowolnienia, co przekłada się na osłabienie popytu na stal w Azji, nadmierne zwiększenie eksportu azjatyckiej stali i globalne załamanie popytu na koks i węgiel. W konsekwencji ceny węgla koksowego tąpnęły – w III kwartale tego roku średnie notowania tego surowca sięgnęły 160 dol. za tonę i były o 21 proc. niższe niż w II kwartale. Tylko we wrześniu cena spadła do 141 dol.

Rok 2020 też nie rysuje się optymistycznie. Łukasz Prokopiuk zakłada co najwyżej utrzymanie się cen na obecnym poziomie, co w jego ocenie w połączeniu z oczekiwanymi nieszczególnymi wynikami segmentu koksu może skutkować obniżeniem całorocznej EBITDA spółki do 1 mld zł (po trzech kwartałach 2019 r. JSW miała 1,69 mld zł wyniku operacyjnego powiększonego o amortyzację).

Także Puchalski zakłada, że w 2020 r. ceny węgla do produkcji koksu utrzymają się na obecnym poziomie i będą oscylować wokół 138 dolarów za tonę. – To zbyt niski poziom, by JSW – przy bardzo wysokich kosztach wydobycia – mogła osiągać dodatnie przepływy pieniężne. Przewiduję więc, że spółka ta z kwartału na kwartał tracić będzie gotówkę. W dalszej perspektywie istotny będzie poziom wydobycia w tej spółce. Jeśli w nowej strategii zarząd JSW nie utrzyma założenia osiągnięcia produkcji 18 mln ton węgla rocznie, tylko obniży ten poziom do 15–16 mln ton, to w mojej ocenie byłby to oczywisty sygnał, że spółka może mieć istotne problemy z rentownością produkcji – wyjaśnia Puchalski.

Pogorszenia wyników jastrzębskiej spółki oczekuje też Robert Maj. – JSW opiera się na światowych cenach węgla koksowego, które w tym roku znacząco spadły. Oczekuję więc pogorszenia jej wyników finansowych w 2020 r. – kwituje analityk Ipopemy Securities.

Kłopotliwe koszty

Analitycy nie mają wątpliwości, że jednym z głównym wyzwań firm górniczych na najbliższe miesiące będzie kontrola kosztów produkcji. Oczekują przy tym kolejnej fali żądań górników podwyżki pensji. Oczy całej branży skupione są teraz na trwających negocjacjach płacowych w Polskiej Grupie Górniczej. Związkowcy żądają tam 12-procentowych podwyżek wynagrodzeń na przyszły rok. Zarząd węglowego giganta wyliczył, że w latach 2017–2019 spółka przeznaczyła na świadczenia dla pracowników niemal 1,1 mld zł więcej, niż planowano przy tworzeniu PGG.

– Wyniki firm górniczych w 2020 r. zależeć będą w dużej mierze od wyników negocjacji płacowych w Polskiej Grupie Górniczej. Jeśli górnikom z PGG uda się wynegocjować podwyżki wynagrodzeń, to z pewnością także związkowcy z pozostałych firm, w tym JSW i Bogdanki, będą liczyć na wzrost pensji – zaznacza Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Tymczasem podniesienie płac, a więc i kosztów wydobycia, może skończyć się dla firm węglowych fatalnie. – Już teraz cena polskiego surowca jest wyższa niż na europejskich rynkach i krajowe kopalnie nie mogą liczyć na podniesienie cen swoich wyrobów. Pytanie więc, kto podźwignie ten problem – kopalnie, które znów mogą wpaść w poważne kłopoty finansowe, czy energetyka, która kupi droższy surowiec, ale będzie ratować się, podnosząc ceny prądu – kwituje Sztabler.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Puchalski: – Spodziewam się, że w przyszłym roku pojawią się kolejne roszczenia górniczych związków zawodowych podniesienia płac. O ile? To zależy od tego, ile ugrać na tym polu zdołają związkowcy największej firmy, czyli PGG – twierdzi analityk Santander BM.

Również w opinii Roberta Maja największym wyzwaniem dla Bogdanki i JSW na najbliższe miesiące będzie utrzymanie w ryzach kosztów. – Choć ceny węgla energetycznego wciąż są na dobrym poziomie, to jednak firmy będą musiały płacić więcej chociażby za usługi czy energię. Dlatego tak ważne jest, by spółkom udało się utrzymać pod kontrolą apetyty załogi na wyższe pensje – argumentuje Maj.

Sowite wypłaty

Wzrost kosztów w spółkach wydobywczych widoczny był już w 2019 r. JSW po trzech kwartałach wydała więcej niż przed rokiem m.in na usługi górnicze, materiały i świadczenia pracownicze. Te ostatnie wzrosły do 3,28 mld zł, czyli były o 10 proc. wyższe niż po trzech kwartałach ubiegłego roku. To efekt m.in. rozliczenia w drugim kwartale dodatkowej nagrody pieniężnej dla pracowników w łącznej wysokości 163 mln zł i przejęcia Przedsiębiorstwa Budowy Szybów. Koszty pracy stanowią aż 48 proc. ogółu wydatków w jastrzębskiej spółce.

Inaczej sytuacja wygląda w Bogdance, gdzie wydatki na pracowników stanowią 27 proc. kosztów. Jednak i tu koszty pracy wzrosły – w ciągu trzech kwartałów tego roku Bogdanka wydała na świadczenia dla załogi 417,3 mln zł – o 8 proc. więcej niż przed rokiem (wzrost wynagrodzeń plus wzrost zatrudnienia).

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w I półroczu 2019 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze górnictwa węglowego sięgnęło 8,06 tys. zł i było o niemal 10 proc. wyższe niż w tym samym okresie 2018 r.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy