Jak należy rozumieć komunikat RPP, wedle którego „brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP" może hamować ożywienie gospodarcze? To jest zapowiedź dalszego łagodzenia polityki pieniężnej, aby osłabić złotego?
Jeśli czegoś nauczyliśmy się z poprzednich kryzysów, to tego, że obniżki stóp procentowych same w sobie za bardzo nie działają, natomiast osłabienie waluty – które można osiągnąć na przykład na drodze skupu aktywów i zwiększenia sumy bilansowej banku centralnego – jest dosyć skutecznym bodźcem dla gospodarki. Kurs euro w okolicy 4,45–4,50 zł wydaje się być jednak bliski obecnemu poziomowi równowagi i nie sądzę, żeby RPP dążyła do większego osłabienia złotego. Z pewnością jednak nie chciałaby dalszej aprecjacji krajowej waluty. Spadek kursu euro w okolice 4,20–4,25 zł spowodowałby zacieśnienie warunków finansowych i monetarnych, uderzając w tę część gospodarki, która nadal jest silna i konkurencyjna, czyli w sektor eksportowy.
Ale skoro kanał kursowy tym razem nie działa, bo złoty nie słabnie tak jak w czasie poprzednich kryzysów, to może RPP będzie musiała w większym stopniu polegać na innych kanałach oddziaływania polityki pieniężnej na gospodarkę, a to z kolei będzie wymagało dalszego łagodzenia tej polityki?
To nie jest tak, że ten kanał nie działa. Złoty jest słabszy, niż był kilka miesięcy temu. A osłabianie waluty ma też swoje granice. Kurs euro w okolicy 4,80 zł na dłuższą metę mógłby wyrządzić więcej złego niż dobrego. Po pierwsze, czasy są wyjątkowo niepewne, i uczestnicy życia gospodarczego potrzebują jakiegoś stałego punktu odniesienia, na którym mogą oprzeć swoje plany działania. W miarę stabilny kurs walutowy może rolę takiej kotwicy pełnić. Po drugie, ten kryzys jest inny niż poprzednie recesje XXI wieku. Problemem firm nie jest tylko słaby popyt, brak możliwości zbytu. Koronawirus zredukował również możliwości produkcyjne wielu branż. W takiej sytuacji osłabienie waluty i podrożenie importu, często niedającego się zastąpić krajowymi substytutami, może spowodować wzrost kosztów działania, dalsze pogorszenie wyników finansowych i pogłębienie spadku produkcji, jeszcze bardziej obniżając społeczny dobrobyt.
A niezależnie od kwestii kursowej, istnieją argumenty na rzecz dalszego łagodzenia polityki pieniężnej?