Dwie obniżki stóp procentowych rozwiały już ewentualne wątpliwości co do złotowych lokat terminowych. Banki ruszyły ze zmianami wysokości odsetek swoich depozytów, obniżając je często w rejony zera. Ucierpiały też lokaty promocyjne. W walutach też zmiany – oczywiście na gorsze. Ale dopiero dane kwietniowe pokażą, na ile wzrosło zainteresowanie bezpiecznymi przystaniami.
Ważny łatwy dostęp
Zarówno w przypadku depozytów złotowych, jak i walutowych tendencje są obecnie podobne: maleje wciąż wartość terminowych. Rośnie za to wartość depozytów bieżących – w przypadku złotowych zwłaszcza promowanych przez banki kont oszczędnościowych.
Od czasu związanych z pandemią koronawirusa obostrzeń, utrudniających poruszanie i normalne zakupy, a przede wszystkim w związku z obawami przed tym, co przyniesie przyszłość, ludzie poszukują tych najbezpieczniejszych przystani. I odpowiedniego zabezpieczenia – takim jest posiadanie w domu gotówki. Również w walutach.
Minimalne odsetki
W obecnych czasach najważniejszy jest łatwy dostęp do pieniędzy. To dodatkowy powód popularności depozytów bieżących. Podstawowy – i dla złotego, i walut – to coraz mniej atrakcyjne oprocentowania. Najlepszym przykładem jest tu euro.
Najlepsze oprocentowanie oferuje – i to od dawna – Getin Bank. Tylko że coraz niższe. Sześciomiesięczna Lokata Powitalna oprocentowana była pod koniec ub.r. w wysokości 1,2 proc., dwa miesiące temu 0,8 proc., a teraz... już jej nie ma. Są zwykłe lokaty walutowe: 12-miesięczna oprocentowana w wysokości 0,6 proc. i sześciomiesięczna, z oprocentowaniem 0,35 proc. Z atrakcji pozostał już tylko brak wymagania posiadania rachunku osobistego. Po zakończeniu lokaty środki zwracane są bezpłatnie na wskazany rachunek lub wypłacane gotówką.