Gdy patrzymy na europejskie indeksy giełdowe, takie jak DAX czy FTSE MIB z Włoch, widzimy, że wiele europejskich giełd miało bardzo dobre trzy pierwsze kwartały roku. Czy myśli pan, że czwarty kwartał też będzie dobry dla europejskich rynków?
Jeżeli chodzi o Stoxx Euro 600, to do końca tego roku spodziewamy się raczej płaskiego wyniku oraz około 5-6 proc. wzrostu do połowy 2026 r. Co do DAX-a i FTSE MIB – nie tworzymy takich prognoz.
Co więc stoi za lepszymi wynikami zachodnioeuropejskich akcji? Czy to tylko efekt końca tzw. „amerykańskiej wyjątkowości”?
Nie. Jeśli spojrzymy na Niemcy – nastąpiła tam ogromna zmiana polityki: wzrost limitu zadłużenia i zgoda na inwestowanie w obronność i infrastrukturę. To będzie napędzać wzrost gospodarczy Niemiec przez kolejną dekadę. Niemcy wykonają pełny zwrot – a jako kraj, który może sobie pozwolić na emisję długu, są w bardzo solidnej sytuacji finansowej. Zawsze byli ostrożni w kwestii relacji długu do PKB, więc mają ogromną przestrzeń fiskalną, z której teraz korzystają. Jeśli chodzi o Włochy – to inna historia. Przeszły one okres zaciskania pasa w poprzednich latach, uporządkowały finanse publiczne i – co kluczowe – mają dziś stabilność polityczną. Od wyborów obecnego rządu sytuacja jest dużo spokojniejsza. Poza tym Włochy bardzo dobrze wykorzystały środki z programu Next Generation EU. Zainwestowały je w sposób, który realnie wspiera gospodarkę. To więc historia o stabilności politycznej, wiarygodności zewnętrznej oraz – po latach oszczędności – o dobrym wykorzystaniu funduszy unijnych. To czyni Włochy pozytywnym przykładem, podobnie jak Hiszpanię.
Jednym z rynków, które nie wyróżniają się szczególnie, jest rynek francuski. Od początku roku wzrósł o jakieś 8 proc. Czy to głównie z powodu niestabilności politycznej?
To przede wszystkim efekt niestabilności politycznej, którą widzieliśmy w tym roku. Poza tym wpływ ma też coś jeszcze. Wiele francuskich banków posiada francuskie obligacje rządowe, których wartość spadła w wyniku wzrostu rentowności w stosunku do Niemiec. Francuskie banki stanowią ważną część indeksu giełdowego, ich gorsze wyniki również obciążają cały indeks.
A co z Wielką Brytanią? Widzimy tam w tym roku pewną poprawę na rynku akcji w porównaniu z poprzednimi latami, choć rynek obligacji jest słabszy – z powodu problemów fiskalnych i obaw o niestabilność polityczną.
Myślę, że Wielka Brytania w ciągu ostatnich dziesięciu lat przeszła przez ogromną zmienność – zarówno polityczną, jak i na rynkach aktywów. Prognozy Citi mówią, że FTSE 100 na koniec 2025 r. pozostanie bez zmian, a do połowy 2026 r. wzrośnie o 3 proc.
Warto wspomnieć, że jednym z najsilniej rosnących rynków w Europie jest Polska.