Czeska inflacja spadła już poniżej 10 proc. i w czerwcu wyniosła 9,7 proc. Jest to pierwszy jednocyfrowy odczyt tego wskaźnika w kraju z naszego regionu Europy.
Podobnie jak w Polsce szczyt czeskiej inflacji był na poziomie 18 proc. W styczniu tego roku wskaźnik CPI nad Wełtawą wynosił z kolei 17,5 proc., ale od tego momentu rozpoczął się silny trend spadkowy.
Stagnacja gospodarcza, spadek konsumpcji oraz silna waluta pomogły zbić czeską inflację do najniższego poziomu od 18 miesięcy. Wskaźnik inflacji bazowej spada szybciej, niż bank centralny przewidywał wiosną tego roku. W czerwcu osunął się do 7,5 proc. Hamują zarówno ceny towarów, jak i usług.
U naszych południowych sąsiadów główna stopa procentowa jest o 25 pkt baz. wyżej niż w Polsce. Według najnowszej prognozy czeskiego banku centralnego (CNB) spadek inflacji w pobliże celu inflacyjnego wynoszącego 2 proc. nastąpi prawdopodobnie już w pierwszej połowie przyszłego roku.
Większość przedstawicieli CNB, łącznie z prezesem, pozostaje ostrożna i uważa, że wyższe stopy procentowe powinny być utrzymywane przez dłuższy czas. Presja inflacyjna pozostaje wciąż na podwyższonym poziomie i jest ona trwalsza, niż się wcześniej spodziewano.