Na środę Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego zwołał w Warszawie konferencję prasową poświęconą promocji idei, aby to w Koninie, a nie w Bełchatowie powstała druga elektrownia jądrowa w Polsce. To element szerszej akcji, w której uczestniczy Andrzej Janiszowski, prezes Zespołu Elektrowni Pątnów Adamów Konin należącej do imperium zbudowanego przez Zygmunta Solorza. W takich okolicznościach ZE PAK, który niedawno sprzedał na rzecz PGE udziały w spółce PAK PGE Energia Jądrowa, może ogłosić, że nie rezygnuje z atomu - wynika z naszych informacji.
Szybki jak Konin
- Ponieważ ZE PAK to świetna lokalizacja na elektrownię jądrową, nie byłbym zaskoczony deklaracją, że spółka jest potencjalnie nadal zainteresowana projektem nuklearnym. Jednakże ZE PAK twierdzi, że wciąż nie ma domkniętego finansowania na podstawowy projekt – blok gazowy, gdzie moim zdaniem wciąż trwają negocjacje między spółką a instytucjami finansowymi. Dlatego wypowiedź nt. energetyki jądrowej postrzegałbym jako próbę zamieszania w szklance, aby wzbudzić zainteresowanie cennym aktywem – ocenia Paweł Puchalski, analityk Santander Biuro Maklerskie.
- Żeby zbudować blok atomowy, trzeba mieć wyprowadzenie mocy, które jest drogie w budowie. Tymczasem ZE PAK ma gotowe przyłącza, dostęp do wody, a elektrownie znajdują się w środku Polski, dzięki czemu straty energii są mniejsze w porównaniu z innymi rejonami – wylicza Paweł Puchalski.
– Nie przypadkiem Konin jest wymieniany jako jedno z pierwszych miejsc, gdzie powstanie taka elektrownia, zaraz po Bełchatowie – mówi.
To, że Bełchatów jest na pierwszym miejscu na liście lokalizacji rozważanych pod drugą elektrownię jądrową w kraju, powiedział w Piotrkowie Trybunalskim premier Donald Tusk.