W ubiegłym roku konferencja w Jackson Hole, która tradycyjnie zwraca uwagę całego świata finansów, stała się miejscem „miękkiej” zapowiedzi zacieśniania polityki monetarnej w USA. Jerome Powell ogłosił wówczas konieczność rozpoczęcia warunkowego taperingu w scenariuszu odporności USA na kolejne fale zakażeń koronawirusem.

Doświadczając w tym roku najszybszego tempa zacieśniania polityki monetarnej za oceanem od ponad czterech dekad, naturalnie rodzi się pytanie, czy tym razem Jackson Hole również będzie miejscem zapowiedzi przełomowych zmian.

Patrząc przez pryzmat ostatnich tygodni, rynek ponownie zaczął wierzyć w „miękkie lądowanie” amerykańskiej gospodarki. Jednym ze zjawisk wspierających taką tezę jest wyjątkowo silna odporność popytu konsumpcyjnego, który pomimo uporczywej inflacji wprawdzie osłabił się, jednak nie uległ załamaniu. Biorąc dodatkowo pod uwagę stabilną sytuację na rynku pracy, Powell podczas tegorocznej konferencji nie będzie miał powodów do prezentowania gołębiej retoryki. Byłoby to zbieżne z ostatnimi wypowiedziami członków FOMC starającymi się tonować oczekiwania rynku na „pivot” w polityce monetarnej, które nasiliły się po lipcowym posiedzeniu Fedu.

Warto wspomnieć, że prezes Rezerwy Federalnej ogłosił wówczas, że kontynuowanie cyklu jest konieczne, jednak Komitet dostrzega pogarszające się niektóre wskaźniki obrazujące stan gospodarki. Dlatego też decyzje dotyczące przyszłej ścieżki podwyżek będą podejmowane w trybie „z posiedzenia na posiedzenie”. Oczekiwania inwestorów na gołębi zwrot podsyciły również w tak zwanym międzyczasie ostatnie dane dotyczące lipcowej inflacji, które okazały się znacznie poniżej oczekiwań.

Biorąc pod uwagę aktualne wyceny rynkowe, które ponownie zaczynają preferować scenariusz podwyżki stóp o 75 pkt baz. podczas wrześniowego posiedzenia Fedu, droga do dalszej deprecjacji EUR/USD po przełamaniu parytetu wydaje się otwarta. Trend obserwowany na wykresie eurodolara mógłby ulec odwróceniu w scenariuszu wyraźnego pogorszenia amerykańskich danych makro lub uruchomienia się trwałych trendów tłumiących inflację bazową. Na ten moment żaden z tych czynników nie jest spełniony. Niestety w sympozjum organizowanym w Jackson Hole nie weźmie udziału Ch. Lagarde, która miałaby okazję wykorzystać to miejsce do przeprowadzenia słownej interwencji wspierającej kurs wspólnej waluty. Trudno natomiast oczekiwać szczególnie jastrzębich akcentów z EBC, któremu przyszło zacieśniać politykę monetarną u progu kryzysu energetycznego.