WIG20 przebił barierę 1700 punktów i coraz bardziej zbliża się do dołków z marca 2020 roku. Rentowności krajowych obligacji dziesięcioletnich, na razie chwilowo, przebiły poziom 7 proc. Coraz mocniejsze spadki obserwujemy na giełdach we Frankfurcie, Paryżu czy Nowym Jorku. Silne spadki notują przede wszystkim aktywa, które w ostatnich miesiącach czy kwartałach wydawały się być silnie oderwane od fundamentów. Staje się to silnie wyraźne przede wszystkim w przypadku kryptowalut oraz spółek technologicznych. W każdym przypadku oczywiście przyczyny spadku są dalece różne i wyrażenie „oderwane od fundamentów" wydaje się być trywialne, ale szersze wyjaśnienie tego zagadnienie wykracza poza ramy tego komentarza.

Właśnie jednak w kaskadzie rynkowych newsów można było wyłapać jeden, który w symboliczny sposób, być może przejściowo, kończy wielomiesięczną hegemonię. Najbardziej wartościową spółką globu przestał być Apple, a jego miejsce zajął Saudi Aramco. Przyczyną tej zmiany są bardzo silne spadki kursu Apple w ostatnich dniach, ma ona jednak dalece szerszy kontekst. Przede wszystkim dotyczy on trendu odwrócenia się inwestorów od spółek technologicznych, które w świetle coraz wyższych stóp procentowych przestały być tak atrakcyjne. Jest to też element szerszego trendu awersji do ryzyka inwestorów i przypomina, może w nieco mniej dramatycznej formie, wydarzenia z lat 2000–2002. W kontekście Apple to porównanie wydaje się jeszcze bardziej symptomatyczne, gdy zestawimy informację z ostatnich dni o ostatecznym zaprzestaniu produkcji iPodów, które wystartowały w roku 2001 i stanowiły kamień milowy w rozwoju technologicznej spółki.

Dominacja Saudi Aramco w światowym rankingu spółek ma dla mnie jeszcze jedno symptomatyczne znaczenie. Wysoka inflacja z dużą pewnością będzie utrzymywać się na obecnych, a w czarnych scenariuszach na dużo wyższych poziomach. W tym kontekście warto zainteresować się spółkami z gospodarki realnej, które w jakiś sposób korzystają na rosnącej inflacji i tym samym będą chronić nasz portfel. Mam tu na myśli m.in. spółki energetyczne, paliwowe, infrastrukturalne czy w szerszym kontekście spółki Value.

Kluczowy wydaje się być moment budowy takiego portfela. Biorąc pod uwagę skalę ostatnich spadków, wyceny części spółek wydają się korzystne. Nieco spokoju na rynki przyniosły słowa Jerome'a Powella, z których można wnioskować, że Fed nie pozostaje obojętny na koniunkturę rynkową, chociaż walka z inflacją nie obędzie się bez bólu. Jest to semi status quo z ostatnich lat i właśnie zmiana tego paradygmatu przyniosła przecenę giełdową w ostatnich miesiącach. Warto jednak pamiętać, że stoimy dopiero na progu pogarszania się danych gospodarczych i w otoczeniu wysokich stóp to zadłużenie spółek, a nie kapitał akcyjny może być największym problemem. Co może w średnim terminie utrzymywać nerwowość na rynkach.