Życie inwestora nigdy nie było łatwe, ale w tym roku sytuacja wydaje się wyjątkowo mało sprzyjająca. Mowa głównie o klasach aktywów, które zyskały na popularności w ostatnich latach bądź historycznie uważane były za dobre schronienie w okresie odejścia od ryzyka.
Mowa w szczególności o akcjach ze wzrostowych sektorów oraz defensywnych obligacjach skarbowych. Te pierwsze były dobrym koniem pociągowym dla portfela, gdyż generowały pokaźne stopy zwrotu. Te drugie przyciągały kapitał żądny bezpieczeństwa i mało zmiennych, aczkolwiek pozytywnych stóp zwrotu. Od pewnego czasu wypracowany w ostatnich latach model na wydawać by się mogło optymalny portfel ewidentnie przestał spełniać swoje zadanie. Wszystko za sprawą zmienionego środowiska inwestycyjnego i niektórzy mogliby powiedzieć, że zarówno akcje, jak i obligacje przestały spełniać swoje zadanie. Nie jest to jednak prawdą.
Akcje to nie tylko spółki wzrostowe skoncentrowane na amerykańskim indeksie Nasdaq. Z kolei obligacje to nie tylko stałokuponowy dług skarbowy. Szczególnie w obecnym środowisku inwestycyjnym należy unikać uogólnień, gdyż po okresie przypływu, który podnosił wszystkie łodzie, nadszedł czas odpływu, kiedy łatwiej dostrzec, kto pływał nago. Sternikiem na chwilę obecną wydaje się być polityka monetarna, która po dłuższym okresie ultrałagodnego okresu od końca zeszłego roku zaczyna być stopniowo normalizowana bądź zaostrzana. W zeszłym tygodniu do szerokiego grona banków centralnych zaniepokojonych podwyższonym poziomem inflacji dołączył EBC. Strefa euro była jednym z ostatnich bastionów retoryki wskazującej na przejściowy charakter wyższej inflacji. Trudno jednak było ją kontynuować, kiedy kolejne miesiące pokazują trendy odwrotne od tych wcześniej oczekiwanych. Tym samym do grona wyprzedawanego długu dołączyły europejskie obligacje skarbowe.
W tym samym czasie ręce zacierają posiadacze długu zmiennokuponowego. Dobrze to widać po popularności ostatnich emisji obligacji korporacyjnych dla polskiego klienta indywidualnego. Podczas gdy jeszcze kilka miesięcy temu temat nadsubskrypcji był obcy, tak teraz jest powszechny. W tym samym czasie, kiedy uginają się wyceny niedawnych wzrostowych akcyjnych czempionów, lepiej zachowują się kursy akcji spółek określanych mianem value. Akcyjne indeksy tego jednak nie w pełni odzwierciedlają, gdyż udziały spółek są w nich ważone kapitalizacją, a rynkowa wartość tych pierwszych jest większa niż drugich. Warto o tym pamiętać przy konstruowaniu portfela, który uwzględniać powinien zmienione środowisko.