"Kulminacja wzrostów złotego miała miejsce przed godziną 15:00, kiedy to za euro płacono 4,38 zł, a dolar spadł poniżej 3,20 zł. Było to wynikiem zwyżki EUR/USD po publikacji lepszych od prognozowanych danych o marcowym deficycie handlowym w USA. Zwiększył się on do 27,58 mld USD, podczas kiedy oczekiwano figury na poziomie -29 mld USD. W efekcie EUR/USD zdołał przebić poziom 1,37, ale na dalsze zwyżki nie starczyło już siły" - poinformował analityk DM BOŚ Marek Rogalski.
Analityk przypomniał, że dzisiejsza sesja nie zaczęła się dla złotego pomyślenie. Jednak ta sytuacja szybko uległa zmianie. Złotemu sprzyjał wzrost kursu euro wobec dolara, a także wzrosty na warszawskiej giełdzie.
"Widać, że rynek nie przejął się zbytnio słowami ministra finansów, Jacka Rostowskiego, który w wywiadzie dla "Financial Times" przyznał, że wprowadzenie euro może opóźnić się o co najmniej rok ze względu na niepewną sytuację gospodarczą. Inwestorzy usłyszeli w końcu to, o czym sami wiedzieli od kilkunastu tygodni. Większe znaczenie mogły mieć informacje, które napłynęły z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Obniżył on swoje szacunki potrzeb finansowania zewnętrznego przez kraje naszego regionu, co tym samym może wpłynąć na lepsze postrzeganie perspektyw inwestycyjnych w średnim terminie" - ocenił Rogalski.
W środę ok. godz. 17:15 za jedno euro płacono 4,3935 zł, a za dolara 3,2140 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3668.
We wtorek po godz. 9:25 za jedno euro płacono 4,4102 a za dolara 3,2349 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3633.