Dość realnym celem na najbliższe godziny stają się okolice 4,50 zł, których pokonanie nie będzie łatwe (w rejonie 4,5150 zł przebiega linia trendu spadkowego rysowana po szczytach z lutego, marca i kwietnia b.r. Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy utrzymują się rano na niewielkim plusie, co daje pewne szanse, iż dzisiaj nastąpi pewne odreagowanie wczorajszych spadków. W dłuższej perspektywie wczorajszy odczyt danych o sprzedaży detalicznej w USA odebrał jednak argumenty sporej części optymistów. Na rynku widoczne jest rozczarowanie, które przeradza się w najzwyklejszą realizację zysków po zwyżkach z ostatnich tygodni.
Dzisiaj o godz. 14:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o inflacji konsumenckiej w kwietniu, a Narodowy Bank Polski poda wyliczenia dotyczące dynamiki podaży pieniądza M3 w tym okresie. Nie wydaje się jednak, aby miały one większy wpływ na złotego. Rynek szacuje, iż inflacja wzrosła do 3,8 proc. r/r z 3,6 proc. r/r w marcu, a podaż pieniądza spadła do 16,6 proc. r/r z 17,6 proc. r/r. Nawet, jeżeli inflacja wzrosłaby do poziomu 4,0 proc. r/r to i tak nie zmieni to zapatrywań uczestników rynku, którzy nie spodziewają się w tym miesiącu obniżki stóp procentowych przez RPP. Większe znaczenie może mieć dopiero jutrzejszy odczyt danych o bilansie C/A w marcu, jeżeli podobnie jak w lutym odczyt byłby dodatni. Inwestorzy będą jednak przede wszystkim zwracać uwagę na sytuację na światowych parkietach.
Notowania EUR/USD naruszyły w nocy poziom 1,3550, chociaż nie na długo. Po godz. 9:00 kurs tej pary walutowej oscylował wokół 1,3570. To daje dzisiaj pewne szanse na odreagowanie, jeżeli pomogą w tym zaplanowane na godz. 14:30 odczyty danych o cotygodniowym bezrobociu (progn. 610 tys. wobec 601 tys. wcześniej) i kwietniowej inflacji PPI (progn. 0,1 proc. m/m dla „core”). Większe znaczenie może mieć zachowanie się rynków akcji. A co na to wszystko analiza techniczna?
[b]EUR/PLN:[/b] Zapoczątkowana na początku tygodnia fala wzrostowa jest kontynuowana. Ruch zaczyna być potwierdzany przez dzienne wskaźniki – jeszcze kilka dni wzrostów, a MACD przebije poziom zera. Należy jednak być dość ostrożnym z wyrokowaniem początku nowej fali wzrostowej w obecnym momencie. Bliskość poziomu 4,50 i 4,5150 (3 miesięczna linia trendu spadkowego) zwiększa ryzyko gwałtownego zwrotu (podobnie jak w końcu kwietnia). Powrót poniżej 4,45 pokaże słabość obecnego wybicia.
[b]USD/PLN:[/b] Przełamanie poziomu 3,25 zaowocowało silnym ruchem do 3,30, które to okolice są obecnie naruszane. Dzienne wskaźniki zaczynają potwierdzać zwyżkę. Nie można wykluczyć, że popyt zdoła jeszcze podciągnąć notowania w rejon oporu na 3,34, jeżeli EUR/USD spadnie dzisiaj w okolice 1,35. Jednak także i tutaj warto zachować pewną ostrożność, gdyż wyraźne wzrosty już teraz nie są pewnikiem. Powrót poniżej 3,25 pokaże słabość popytu.