Wparciem dla złotego może być podana jeszcze w sobotę informacja o planowanej na 4-9 lutego budowie księgi popytu na 16-procentowy pakiet państwowej spółki energetycznej Enea. Rano z Polski napłynęły natomiast dane o aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym – indeks PMI wypadł w styczniu poniżej oczekiwań – spadł do poziomu 51 pkt z 52,4 pkt miesiąc wcześniej – oczekiwano natomiast niewielkiej zwyżki do 52,8 pkt. Najważniejsze jednak, iż wskaźnik zdołał utrzymać się powyżej poziomu 50 pkt, oddzielającego recesję od ekspansji.
Polska waluta rozpoczęła umocnienie jeszcze pod koniec minionego tygodnia, po tym jak z USA zapłynęły lepsze od oczekiwań dane dotyczące dynamiki PKB, co poprawiło nastroje na rynku w regionie. Złotego wsparła dodatkowo piątkowa prezentacja planu naprawy krajowych finansów publicznych, zakładająca zwiększenie przychodów z prywatyzacji i ograniczenie do 2012 r. deficytu do wymaganego w kryteriach konwergencji poziomu 3% PKB.
Wiceminister finansów L. Kotecki oczekuje, iż dług publiczny nie przekroczy w bieżącym roku ostrożnościowego progu na poziomie 55% PKB – będzie natomiast kształtował się nieco poniżej tej wartości. Oczekuje on również, iż deficyt finansów publicznych zmniejszy się nieznacznie w 2010 r. w porównaniu z rokiem poprzednim – wiceminister prognozuje deficyt na poziomie 6,9 – 7,0% PKB przy szacowanej w 2009 r. dziurze budżetowej wielkości 7,2% PKB. Silne obniżenie deficytu przewidywane jest w 2012 r., kiedy to zakończą się wszystkie inwestycje publiczne związane z Euro 2012.
Umocnienie pozostałych walut naszego regionu może hamować ostatnia wypowiedź znanego ekonomisty Nouriela Roubini, zdaniem którego większość gospodarek Europy Środkowo – Wschodniej jest wciąż wrażliwa na zawirowania finansowe. Jako wyjątek podaje on jednak wyraźnie przykład Polski oraz Czech.
Euro pozostaje stosunkowo tanie względem dolara. Podczas dzisiejszej sesji azjatyckiej kurs EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,3850-1,3890. Około godziny 9.00 zbliżył się on do poziomu 1,3900. W najbliższym czasie nie można wykluczyć prób chwilowego odreagowania ostatnich spadków, gdyż notowania eurodolara są już dość silnie wyprzedane. Pierwszą barierą, która powinna hamować tę korektę będzie już jednak poziom 1,3900, kolejną i zdecydowanie silniejszą - 1,4000. Mimo możliwości wystąpienia odreagowania, kurs EUR/USD wciąż posiada potencjał do spadku przynajmniej do 1,3800.