[b]Czy Ministerstwo Finansów na wzór rządu w Czechach zdecyduje się przełożyć niektóre emisje obligacji?[/b]
W przypadku Czech chodziło o sprzedaż papierów na europejskim rynku. My swój plan pozyskania środków w euro już wypełniliśmy. Czekamy jeszcze z emisją dolarową na wszystkie zgody regulatora. Tak więc nie musimy nic przekładać.Także w przypadku emisji na rynek krajowy przygotowaliśmy się na zawirowania i ogłosiliśmy szerokie przedziały podaży papierów w kalendarzu emisji. To pozwala nam elastycznie przenosić ciężar finansowania z długich terminów zapadalności na krótsze.
[b]Czy zatem należy się spodziewać ograniczenia podaży w najbliższych tygodniach?[/b]
Środowy przetarg „dwulatek” potwierdził, że jesteśmy w relatywnie dobrej sytuacji i grecki kryzys nie utrudnia nam pozyskiwania środków. Pamiętajmy o ogromnej nadpłynności na krótkim końcu krzywej rentowności – dzięki czemu zawsze możemy posiłkować się emisją bonów.Wreszcie należy podkreślić, że mamy spore rezerwy – około 12,5 mld zł i 4 mld euro. Zrealizowaliśmy już prawie połowę tegorocznych potrzeb pożyczkowych. A przed nami jeszcze ciągnięcia kolejnych pożyczek w międzynarodowych instytucjach finansowych. Możemy spokojnie przez długi czas dostosowywać podaż do sytuacji rynkowej.
[b]Jak bardzo spadający kurs złotego i ceny obligacji grożą przekroczeniem progu 55 proc. długu publicznego do PKB?[/b]