Ostatnio jednak wiara w to, że ożywienie za oceanem będzie szybko postępować, została zachwiana.
Przyczyną są publikowane dane makro w USA, które często okazują się gorsze od prognoz, a za szczególnie niepokojące uznawane są te dotyczące rynku nieruchomości oraz rynku pracy. Dodatkowo przeprowadzone w ostatnich dniach operacje repo EBC pozwoliły inwestorom bardziej optymistycznie spojrzeć na europejski system bankowy, co doprowadziło do powrotu eurodolara na wyższe poziomy, tj. przekraczające 1,25.
Nie najlepszy sentyment globalny skutkuje osłabieniem się walut rynków wschodzących, w tym złotego. Polska waluta handlowana jest wokół 4,15/EUR i jeśli awersja do ryzyka na świecie się utrzyma, w tych okolicach raczej pozostanie. Na całym zamieszaniu zyskał frank szwajcarski, postrzegany jako bezpieczne aktywo, osiągając nowe rekordy wobec euro oraz zbliżając się do szczytu sprzed półtora roku wobec złotego, jednakże gdyby w najbliższych dniach osłabienie USD wobec EUR było kontynuowane, są szanse na zahamowanie tych trendów.