Pierwsza połowa minionego tygodnia przyniosła kolejne historyczne rekordy. Szeroki WIG rósł bowiem w porywach do 114 066 pkt. Nasz rynek był skorelowany z amerykańskim, na którym również padały rekordy. S&P500 po raz pierwszy w historii przekroczył w minionym tygodniu 6900 pkt. Inwestorom sprzyjały dwie kwestie. Pierwsza – pozytywne doniesienia z azjatyckiej podróży Donalda Trumpa i oczekiwanie na luzowanie polityki monetarnej przez Fed. Druga połowa tygodnia przyniosła lekkie rozczarowanie w obu tych kwestiach i końcówka tygodnia, a także miesiące należały do niedźwiedzi.
Prezydent USA powiedział, że czwartkowe spotkanie z prezydentem Chin ocenia na 12 pkt. w 10-pkt. skali, ale nie ujawniono zbyt wielu spektakularnych informacji. USA mają obniżyć cła o 10 p.p. do 47 proc.,, w zamian za to, że Chiny zniosą ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich i będą kupować amerykańską soję. Ustalenia zostały na razie przekazane słownie. Pisemna forma porozumienia ma się dopiero pojawić, więc być może to spowodowało brak rynkowego entuzjazmu.
Z kolei Fed zgodnie z oczekiwaniami obniżył w środę stopy procentowe o 25 pb. Rynek był przekonany, że grudniowa obniżka jest przesądzona, ale podczas konferencji prasowej Jerome Powell powiedział, że nie ma w tej kwestii 100-proc. pewności. To umocniło dolara, podwyższyło rentowność amerykańskiego długu i psuło nastroje na globalnych rynkach akcji.