Ceny włoskich obligacji zamiast rosnąć, ponownie spadają. Rentowność 5-letnich obligacji Włoch wzrosła do 7,17%. Rentowność 10-letnich obligacji bardzo szybko zbliża się do poziomu 7% (obecnie 6,979%), który wielu uczestników rynku uznaje za graniczny. Spread pomiędzy 10-letnimi obligacjami Włoch i Niemiec przekroczył, także uznawany za graniczny, poziom 500 punktów bazowych.
Tak silny skok rentowności wywołuje równie duże obawy na innych rynkach. Europejskie giełdy, które dyskontując przyszłe odejście Berlusconiego, rozpoczynały dzisiejsze notowania od wyraźnych wzrostów, aktualnie mocno tracą na wartości. Podobnie zachowuje się indeks WIG20, który po otwarciu na poziomie 2414,32 pkt., spadł do 2362,01 pkt., tracąc -1,5%. Przecena dotyka też EUR/USD. Para ta spadła do 1,3730, po tym jak w nocy przetestowała poziom 1,3858.
To zaniepokojenie widoczne na rynkach finansowych powinno też niepokoić europejskich decydentów. Dlatego w kolejnych godzinach można oczekiwać interwencji Europejskiego Banku Centralnego na rynku długu oraz fali uspokajających wypowiedzi europejskich polityków. Nie jest jednak jasne, czy to powstrzyma strach. Już wczoraj zwracaliśmy uwagę, że zachowanie rynku długu sprawia wrażenie, jakoby inwestorzy chcieli przetestować determinację europejskich polityków odnośnie walki z kryzysem. Za wczorajszym komentarzem możemy też powtórzyć, że w odróżnieniu od "zabawy" z Grecją, Irlandią i Portugalią, teraz gra idzie o naprawdę dużą stawkę. Jej wynik będzie zero-jedynkowy, a rozstrzygnięcie zapadnie już niebawem. Po wszystkim będzie albo radość i uczucie ulgi, albo przysłowiowe zgliszcz a.
Ewentualna interwencja Europejskiego Banku Centralnego na włoskim rynku długu, jakiej jeszcze dziś można oczekiwać, tylko na chwilę może uspokoić sytuację. Kolejny test nastrojów będzie już w czwartek, gdy Włosi zaoferują bony skarbowe o wartości 5 mld EUR.
Marcin R. Kiepas