Tym samym kurs eurodolara ponownie zatrzymał się na górnej linii kanału spadkowego zapoczątkowanego w końcowych dniach października. Ministrowie finansów państw strefy euro doprecyzowali decyzję z ostatniego szczytu Unii Europejskiej (z 9 grudnia), w sprawie wzmocnienia Międzynarodowego Funduszu Walutowego dodatkowymi dwustronnymi pożyczkami. Uzgodniono, że strefa euro zasili MFW kwotą 150 mld EUR, w czym największy wkład będą miały Niemcy- 41,5 mld EUR, Francja- 31,4 mld EUR oraz Włochy 23,5 mld EUR. Dodatkowo chęć udzielenia pożyczek zadeklarowały również: Polska, Czechy, Dania oraz Szwecja. Natomiast Wielka Brytania określi swój wkład na początku 2012 roku po rozmowach w ramach G20. Uwagę uczestników rynku przyciągnęło również wystąpienie prezesa ECB, który przemawiając przed Parlamentem Europejskim wyraził swoje obawy o sytuacje w Europie. Mario Draghi określił perspektywy gospodarki strefy euro jako „wysoko niepewne" oraz stwierdził, że wzrost gospodarczy hamowany jest przez napięcia na rynkach finansowych. Słowa te jednak nie wywarły żadnego wpływu na rynek, gdyż trudno stwierdzić aby inwestorzy dowiedzieli się czegoś nowego. Nastoje inwestorów wyraźnie poprawiły się w drugim dniu tygodnia, kiedy to napłynęły dobre dane zarówno z Europy jak i ze Stanów Zjednoczonych. Hiszpanii udało się sprzedać 3- i 6- miesięczne bony skarbowe o łącznej wartości 5,64 mld EUR (z początkowej puli 3,5- 4,5 mld EUR). Rentowności ukształtowały się odpowiednio na poziomie: 1,735 proc. oraz 2,435 proc. i były ponad dwa razy niższe niż podczas poprzedniej aukcji z 22 listopada. Ponadto indeks IFO obrazujący nastroje niemieckich przedsiębiorców wzrósł drugi miesiąc z rzędu i jego wartość wyniosła 107,2 pkt. Do spadku awersji do ryzyka przyczyniły się również dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba rozpoczętych budów domów w listopadzie wzrosła o 9,3 proc. r/r i znalazła się na poziomie najwyższym od kwietnia 2010 roku. Po raz kolejny pojawiły się również dobre dane z rynku pracy. Liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła z 368 tys. do 364 tys., i znalazła się na najniższym poziomie od kwietnia 2008 roku. To już kolejny dobry odczyt odnośnie zatrudnienia, co może świadczyć o wychodzeniu rynku pracy na prostą. Mieszane nastroje mogliśmy zaobserwować po przeprowadzeniu przez Europejski Bank Centralny długoterminowej operacji refinansowania (LTRO). ECB pożyczył 523 bankom 489,191 mld EUR w ramach 3- letnich pożyczek oprocentowanych na poziomie 1 proc., podczas gdy rynek spodziewał się kwoty 310 mld EUR. Po początkowej pozytywnej ocenie wyników przetargu i umocnieniu się euro w stosunku do dolara do poziomu 1,32, na rynek szybko powróciły obawy o kondycję systemu bankowego w strefie euro. Popyt znacznie przewyższający prognozy wyraźnie zaskoczył i wskazał na większe niż zakładano problemy płynnościowe europejskich banków. Akcja ECB pomoże zachować płynność bankom strefy euro, poprawi perspektywy wzrostu gospodarczego oraz może wpłynąć na zwiększenie zakupów krajowych obligacji. Powodem dużego popytu może być fakt, iż banki mają do spłacenia obligacje o wartości ponad 700 mld EUR, których zapadalność przypada na 2012 rok. W obecnych warunkach rynkowych koszt pozyskania kapitału na ich spłatę z pewnością znacznie przewyższyłby koszt pożyczki z ECB. Wraz ze zbliżającymi się świętami spadała aktywność inwestorów, którzy nie byli już skłonni do otwierania nowych pozycji, a co za tym idzie spadała zmienność na rynku. W ostatnich dniach tygodnia inwestorzy obserwowaliśmy wąski zakres wahań na rynkach bazowych.
W przedświątecznym tygodniu złoty należał do najsilniejszych walut emerging markets i w przeciwieństwie do czeskiej korony i węgierskiego forinta umacniał się w relacji do dolara i euro (o odpowiednio 1,8 i 1,6 proc.) Kurs EUR/PLN testował grudniowe minima, a USD/PLN ustanawiał lokalne minima w okolicy wrześniowych szczytów. Kończący się tydzień przyniósł kolejną porcję dobrych danych makroekonomicznych z rodzimej gospodarki. Produkcja przemysłowa w listopadzie była o 8,7 proc. wyższa niż rok wcześniej. Źródeł dobrego odczytu należy upatrywać m.in. w wysokim kursie euro, który czyni rodzimy eksport bardziej konkurencyjnym, a także w sprzyjającej kontynuacji procesów inwestycyjnych pogodzie. Dwucyfrową dynamikę wykazał także odczyt sprzedaży detalicznej (wzrost o 12,6 proc. rok do roku). Oba wskaźniki przybrały wartości zdecydowanie powyżej rynkowych oczekiwań. Wyższa od prognoz okazała się również inflacja bazowa, która w listopadzie przyśpieszyła o z 2,8 do 3,0 proc. W obecnej sytuacji to właśnie dane dotyczące dynamiki poziomu cen są kluczowe w oczach członków RPP. Niesłabnąca presja inflacyjna jest mocnym argumentem w rękach przeciwników szybkiego rozpoczęcia luzowania polityki pieniężnej. Utrzymywanie się wysokiego dyferencjału stóp procentowym jest korzystne z punktu widzenia siły złotego, jednak obecnie ma drugorzędne znaczenie. Poznaliśmy także dane z rynku pracy – stopa bezrobocia wzrosła w listopadzie z 11,8 do 12,0 proc. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo dobrej koniunktury i relatywnie silnego wzrostu gospodarczego bezrobocie w każdym z miesięcy 2011 roku było wyższe niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Sumując stopę bezrobocia i dynamikę cen konsumpcyjnych można stworzyć prosty wskaźnik (tzw. misery index), który oddaje poziom życia gospodarstw domowych. W listopadzie osiągnął on wartość 16,9 pkt i zanotował bardzo mocny wzrost w porównaniu z listopadem, kiedy wyniósł 16,1 pkt.
Sporządził:
Szymon Zajkowski
Bartosz Sawicki