Dziś lekko traci od zarówno do euro, jak i dolara. O godzinie 11:12 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1247 zł wobec 4,1141 zł w piątek na koniec dnia. Kurs USD/PLN także zyskiwał 1 gr, rosnąc do 3,1346 zł.
Wydarzeniem poniedziałku na rodzimym rynku walutowym będzie publikacja przez Główny Urząd Statystyczny danych o produkcji przemysłowej i inflacji PPI. Dane zostaną opublikowane o godzinie 14:00. W lutym rynek prognozuje wzrost produkcji o 8,7% R/R wobec 9% R/R miesiąc wcześniej. Jednocześnie oczekiwany jest spadek rocznej dynamiki inflacji producenckiej do 6,7% z 8% R/R w styczniu.
W naszej opinii dane mogą pokazać nieco jeszcze lepszy obraz polskiej gospodarki. Szacujemy, że produkcja przyspieszy w lutym do 10,4% R/R, natomiast inflacja spowolni do 6,4% R/R. Mamy jednak wątpliwości, czy dane te mogą mieć istotny wpływ na zachowanie złotego. Bardziej prawdopodobne, że do końca dnia pozostanie on pod głównym wpływem rynków globalnych. To sugerowałoby dość spokojne wahania polskiej waluty w kolejnych godzinach, bowiem brakuje potencjalnie silnych impulsów, mogących istotnie zachwiać nastrojami. Takim impulsem nie będzie publikacja amerykańskiego indeksu NAHB, opisującego sytuację na rynku nieruchomości w USA. Większych emocji nie powinna też wywołać dzisiejsza aukcja rozliczeniowa greckich CDS-ów, której wyniki zostaną opublikowane po godzinie 16:30.
Wspomniane dane o produkcji i inflacji PPI to nie jedyne publikacje z Polski, jakie w tym tygodniu ujrzą światło dzienne. Inwestorzy poznają także dane o inflacji bazowej za styczeń i luty, protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej oraz dane o koniunkturze gospodarczej i konsumenckiej. Podobnie jednak jak w przypadku dzisiejszych raportów, raczej nie będą one miały wpływu na notowania złotego.
Sytuacja techniczna na wykresach USD/PLN i EUR/PLN od kilku tygodni pozostaje niezmienna. Dynamika aprecjacji złotego wyraźnie wyhamowała, a obie pary poruszają się w lekko spadkowych kanałach. Presja na wygenerowanie nieco większej wzrostowej korekty powoli narasta, ale wciąż brak mocnych sygnałów mogących ją zapowiadać.