AUD/USD: Cel 1,0265 osiągnięty, ale na tym nie koniec
Rynki otrzymały wczoraj wyraźne ostrzeżenie, iż nie należy interpretować słów szefa FED bez uwzględnienia całego kontekstu. Bo opublikowane zapiski z marcowego posiedzenia banku centralnego nie powinny być aż tak dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę publikowane ostatnio lepsze dane makroekonomiczne, czy też wypowiedzi niektórych członków FED (ale w większości nie mających w tym roku prawa głosu w FOMC) stawiających pod znakiem zapytania konieczność kolejnego luzowania pieniężnego w obliczu możliwych zagrożeń inflacyjnych. Dolar jednak mocno zyskał, bo część inwestorów miała w pamięci słowa szefa FED wygłoszone na początku zeszłego tygodnia podczas sympozjum NABE – wtedy Ben Bernanke przyznał, iż aby rynek pracy wrócił do normalności konieczne będzie przyspieszenie wzrostu gospodarczego – zinterpretowano je jako sygnał, iż Rezerwa Federalna nadal może rozważać program QE3. Tymczasem dwa dni później w wypowiedzi dla telewizji ABC szef FED udzielił znacznie bardziej wyczerpującej wypowiedzi, a w kwestii QE3 przyznał, iż będzie to zależeć od bieżącej sytuacji. O tym, że FED zaczyna przyjmować politykę „wait&see" wspominałem we wczorajszym raporcie. Opublikowane wieczorem zapiski dają jednak sygnał – iż nawet, jeżeli za kilka miesięcy dojdzie do sytuacji w której temat QE3 powróci (chociażby za sprawą kolejnych zawirowań w strefie euro), to najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie wersja sterylizowana, czyli nie dająca mocnego bodźca do kolejnej fali spekulacji. I to jest główny powód obserwowanej realizacji zysków na giełdach, przeceny surowców i umocnienia się dolara. Czas „ilościowego poluzowania" w wydaniu banków centralnych dobiega końca (może poza Bankiem Japonii) – przynajmniej na razie, a rynki zaczynają dostrzegać nowe problemy – głównie w strefie euro (Grecja i Hiszpania). Nie bez znaczenia jest też obserwowany od kilku tygodni spadek wskaźnika Citi US Data Surprise Index, czyli tzw. indeksu niespodzianek ekonomicznych, który można uznać za jeden z lepszych wskaźników wyprzedzających dla przyszłych tendencji na rynkach.
Opublikowane dzisiaj odczyty PMI dla usług w strefie euro były nieco lepsze od oczekiwań – figura dla całej strefy euro wyniosła 49,2 pkt. wobec szacowanych 48,7 pkt. – uwagę zwrócił zwłaszcza mocny wzrost wskaźnika dla Hiszpanii (z 41,9 pkt. do 46,3 pkt.), chociaż nie poprawiło to zbytnio nastrojów przed aukcją tamtejszego długu – jej wyniki poznaliśmy po godz. 10:30. Nie udało się sprzedać wszystkie papierów za 3,5 mld EUR, a jedynie za 2,6 mld EUR, głównie za sprawą mniejszego zainteresowania popytu. Wyższe były też rentowności, niż na poprzednich przetargach. To odbicie tego, co dzieje się ostatnio na rynku wtórnym – spready pomiędzy hiszpańskimi, a niemieckimi papierami systematycznie rosną, co jest sygnałem braku zaufania inwestorów do programu oszczędności premiera Rajoya. Niemniej dopiero sforsowanie bariery 5,70 proc. na rentownościach 10-letnich obligacji będzie sygnałem do większego niepokoju. Niestety, ale taki scenariusz jest prawdopodobny w najbliższych tygodniach. Dlatego też warto będzie śledzić dzisiejszą konferencję prasową szefa ECB o godz. 14:30 – jeżeli Mario Draghi wyraźnie nie utnie spekulacji nt. możliwości kolejnych programów LTRO (chociaż wskazuje mu się, iż są one mało efektywne biorąc pod uwagę przełożenie na akcję kredytową), czy też innych działań podejmowanych przez ECB w celu ustabilizowania sytuacji, a wspomni o dalszej konieczności uważnego monitorowania sytuacji na peryferyjnych rynkach długu (Hiszpania, Włochy, Portugalia, Grecja), to będzie to sygnał do dalszej przeceny wspólnej waluty.
Problemy strefy euro będą dzisiaj zestawiane z danymi z USA. A te mogą być dobre – o godz. 14:15 poznamy szacunki ADP dotyczące liczby nowych etatów poza rolnictwem w marcu (oczekiwania rynku są na poziomie 200 tys., ale pojawiają się głosy o 240 tys. – 4CAST). Z kolei o godz. 16:00 poznamy ISM dla usług za marzec – spodziewany jest nieznaczny spadek z 57,3 pkt. do 57,0 pkt., ale i tak nadal są to dość wysokie wartości. Kluczowy będzie jednak ADP – wyższy odczyt umocni dolara, gdyż ustawi rynek pod piątkowe dane Departamentu Pracy, które będą publikowane w sytuacji relatywnie płytkiego rynku (w Wielki Piątek większość ma wolne).
EUR/USD – Do końca tygodnia 1,3030-80?
Rynek szybko łamie kolejne wsparcia zwiększając tym samym prawdopodobieństwo zaistnienia szerokiej formacji RGR z możliwym testem okolic linii szyi na 1,3030-80 w końcu tygodnia (po publikacji dobrych danych z USA w piątek). Celem na dziś będą okolice 1,3145, a później rejon 1,31. Później może pojawić się korekcyjne odbicie, gdyż część inwestorów będzie chciała zrealizować zyski przed dłuższym weekendem. Korekta nie powinna jednak doprowadzić do naruszenia okolic 1,3200-1,3225.
Wykres dzienny EUR/USD