. Kurs USD/PLN wzrósł do 3,1647 zł z 3,1225 zł we wtorek, notowania EUR/PLN w tym samym czasie urosły do 4,1536 zł z 4,1335 zł. Jakkolwiek w czwartek i piątek, z uwagi na okres przedświąteczny, można oczekiwać pewnej stabilizacji, to już po świętach osłabienie złotego ma szanse być kontynuowane.
Protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, ku pewnemu zaskoczeniu rynków, zasugerował malejącą skłonność władz monetarnych w USA do dalszego ilościowego luzowania polityki pieniężnej. To automatycznie dało impuls do umocnienia dolara, spadku cen surowców, jak również realizacji zysków na rynkach akcji. Opublikowany dziś raport ADP, informujący o utworzeniu w marcu 209 tys. miejsce pracy w USA przez sektor prywatny, dodatkowo utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że szanse na QE3 maleją. Jednocześnie słabe lutowe dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle i sprzedaży detalicznej w strefie euro potwierdziły, że sytuacja europejskiego gospodarki jest diametralnie różna niż amerykańskiej.
Pewnym elementem niepokoju mogły również być wyniki przeprowadzonej dziś aukcji hiszpańskich obligacji. Madryt sprzedał obligacje o terminie wykupu w 2015, 2016 i 2020 roku i łącznej wartości 2,589 mld EUR. To 74% całej oferowanej puli. Wzrosły też ich średnie rentowności. To pokazuje, że rynki obawiają się o perspektywy hiszpańskiej gospodarki. Szczególnie, że opublikowany niedawno projekt budżetu na 2012 rok trudno uznać za szczególnie ambitny. W tej sytuacji nie zaskakuje dzisiejszy wzrost rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii na rynku wtórnym do 5,695%.
Dużych emocji nie wzbudziło natomiast posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Bank pozostawił stopy procentowe na poziomie 1%, co było oczekiwane przez rynek. Nie zaskoczył też Mario Draghi, który na konferencji prasowej po posiedzeniu, powtarzał dobrze znane już tezy.
Znacznie ciekawsza była konferencja prasowa po zakończonym dwudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (stopy nie zostały zmieniona, główna kształtuje się obecnie na poziomie 4,5%). Inwestorzy z rynku walutowego mogli wyłuskać z niej twierdzenia stosowne do zajmowanych pozycji. Z jednej strony, przewodniczący Rady i prezes Narodowego Banku Centralnego powiedział, że Rada chciała wyraźnie zakomunikować, że poważnie rozważa możliwość podwyżki stóp procentowych. Z drugiej stwierdził, co jest już niekorzystne dla złotego, że znaczna część jego potencjału aprecjacyjnego została skonsumowana.