O godzinie 10:28 kurs USD/PLN testował poziom 3,1970 zł, a EUR/PLN 4,1957 zł. Sytuacja na rynkach światowych wciąż będzie decydować o losach polskiej waluty w najbliższych dniach. Mniejsze znaczenie będą miały, publikowane w czwartek i piątek, rodzime dane o bilansie płatniczym (prognoza: -1,35 mld EUR), inflacji CPI (prognoza: 3,9% R/R) i podaży pieniądza (prognoza: 10% R/R).
Wczoraj rentowność 10-letnich obligacji Hiszpanii zbliżyła się do psychologicznej bariery 6%, wyznaczając najwyższe poziomy od końca listopada 2011 roku, czyli momentu gdy obawy o przyszłość strefy euro były powszechne. Ten wzrost rentowności hiszpańskiego długu, szedł w parze z podobnym zachowaniem włoskich obligacji oraz dużym popytem na „bezpieczne" niemieckie bundy. To pokazuje, że obawy o przyszłość strefy euro wróciły na dobre, co jest znaczącym czynnikiem ryzyka dla rynków. W tym również dla rynku złotego.
Tych czynników ryzyka jest jednak więcej. Niepokoić może sytuacja chińskiej gospodarki, gdzie coraz bardziej widoczne są sygnały spowolnienia gospodarczego, a jednocześnie inflacja pozostaje na podwyższonym poziomie, ograniczając przestrzeń do łagodzenia polityki monetarnej. W przypadku Państwa Środa wiele powinno rozstrzygnąć się już w najbliższy piątek. Wówczas zostaną opublikowane dane nt. PKB w I kwartale 2012 roku oraz marcowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.
Potencjalnym czynnikiem ryzyka są też Stany Zjednoczone. Opublikowane w ostatni piątek marcowe dane o sytuacji na tamtejszym rynku pracy (zatrudnienie wzrosło o 120 tys. wobec oczekiwanego wzrostu o 200 tys.), postawiły znak zapytania przy trwałości ożywienia gospodarczego.
Innym czynnikiem ryzyka jest też rozpoczęty właśnie sezon publikacji wyników na Wall Street. Wprawdzie rozpoczął się on od dużej niespodzianki, jaka sprawił koncern Alcoa (w I kwartale Alcoa wypracowała 10 centów zysku na akcję, zamiast prognozowanych 5 centów straty), ale nie ma gwarancji, że w przypadku pozostałych spółek ta sytuacja się powtórzy.