Repatriacja przyczyną zwyżki wspólnej waluty?

Wieczorne zachowanie się wspólnej waluty, zwłaszcza w relacji do dolara mogło nieco dziwić. Ta sytuacja powtórzyła się dzisiaj rano. Można wskazać kilka przyczyn tego stanu rzeczy.

Aktualizacja: 17.02.2017 23:34 Publikacja: 17.04.2012 12:55

Repatriacja przyczyną zwyżki wspólnej waluty?

Foto: DM BOŚ

EUR/USD – Poniżej 1,30 jednak nie w tym tygodniu

AUD/USD – Spadek do 1,0250 w najbliższych dniach nie taki pewny

EUR/CHF – Jutro nowy szef SNB, a kiedy atak na barierę 1,20?

To, że dolar stracił po słowach Sandry Pianalto z oddziału FED w Cleveland, która wczoraj wieczorem przyznała, iż sytuacja na amerykańskim rynku pracy jest słaba, a ożywienie gospodarcze nadal pozostaje „frustrująco niskie" (skąd znamy te słowa?), byłoby mocno naciąganą tezą. Zwłaszcza, że można odnieść wrażenie, że FED rzeczywiście woli przyjąć teraz politykę „poczekamy&zobaczymy" i nie zapowiadać żadnych nowych działań – zresztą wcześniej ta sama Pianalto przestrzegała przed ryzykiem wprowadzenia dodatkowych stymulantów (QE3?) w kontekście ryzyk inflacyjnych. Reasumując – na kolejne impulsy trzeba poczekać do posiedzenia FOMC zaplanowanego na 24-25 kwietnia.

Przyczyna nie tkwi, zatem w czynnikach dolarowych, a bardziej w tym, co dzieje się wokół strefy euro – zwłaszcza, że silną zwyżkę można było zaobserwować na parach EUR/USD, EUR/CAD, czy EUR/GBP. Nocna interwencja Europejskiego Banku Centralnego na rynku hiszpańskiego i włoskiego długu? Nic z tego, chociaż rentowności rzeczywiście idą nieco w dół. Włochom pomagają ostatnie informacje z agencji Fitch (przyznano, iż program reform wydaje się być wiarygodny i na obecną chwilę nie ma podstaw do dalszych obniżek ratingu), a także MFW (wyrażono duże zaufanie do działań premiera Mario Montiego). No dobrze, ale czy to coś zmienia? Problem Włoch polega na tym, iż mogą one polec nie przez własne zaniechania, a poprzez problemy Hiszpanii i to na niej należy skoncentrować główną uwagę. Na razie piłka jest po stronie premiera Mariano Rajoya i jego współpracowników, którzy każdego dnia starają się zapewniać o determinacji w odbudowie zaufania do jego kraju. To jednak nie tłumaczyłoby zastanawiającego ruchu na wspólnej walucie. Powód jest inny – coraz częściej pojawiają się plotki, jakoby zwyżka euro była wynikiem tzw. procesu repatriacji (powrotu) w wykonaniu europejskich banków. Innymi słowy, licząc się z potencjalnymi problemami na lokalnym rynku decydują się one na przyspieszenie procesu delewarowania (ograniczenia zaangażowania na rynkach zagranicznych i spieniężenia posiadanych aktywów). Prym w tym miałyby wieść banki francuskie. Ile w tym prawdy, nie wiadomo, ale ta koncepcja dobrze tłumaczy ostatnie zastanawiające zachowanie rynku. Kluczowe pytanie, to teraz jak duże mogą być to przepływy i jak długo jeszcze mogą zakłócać dotychczasowe reguły? Nie ma na to prostej odpowiedzi.

Dzisiaj o godz. 11:00 poznaliśmy odczyt indeksu nastrojów niemieckich analityków – ZEW. Dużym zaskoczeniem jest jego wzrost do 23,4 pkt. w kwietniu z 22,3 pkt. w marcu – w dużej mierze za sprawą poprawy bieżącej oceny – do 40,7 pkt. z 37,6 pkt. Czy to sygnał, iż rynek rzeczywiście nadmiernie i niepotrzebnie emocjonuje się sytuacją w Hiszpanii? Zresztą o wiele bardziej istotny będzie piątkowy odczyt indeksu IFO obrazującego nastroje w biznesie, a tutaj o nadmierny optymizm może być trudno. Niemniej na krótką metę odczyt ZEW pomógł rynkowi – inwestorzy nie przejęli się też zbytnio tym, że podczas zorganizowanego dzisiaj przetargu rocznych i 18-miesięcznych bonów skarbowych w Hiszpanii ich rentowności poszły wyraźnie w górę (odpowiednio do 2,623 proc. i 3,11 proc.) – ważne, że sprzedano wszystkie papiery za 3,18 mld EUR. Zobaczymy, czy rynek zignoruje też czwartkowy przetarg 2 i 10-letnich obligacji za 1,5-2,5 mld EUR. Nie można wykluczyć, że słabsze informacje zamiast negatywnie odbić się na notowaniach euro, mogą być wykorzystywane przez tych, którzy są zmuszeni do szybkiego odkupywania wspólnej waluty (repatriacja i pokrywanie krótkich pozycji). Dzisiaj po południu napłynie trochę danych z USA – warto będzie zwrócić uwagę przede wszystkim na dane o produkcji przemysłowej o godz. 15:15, której dynamika jest szacowana w marcu na poziomie 0,3 proc. m/m. Rozczarowujący odczyt może wpisać się w serię słabszych danych, jakie ostatnio znów zaczynają się pojawiać i dać więcej argumentów zwolennikom teorii QE3 w wydaniu FED, niezależnie jak mogłaby się ona wydawać na obecną chwilę absurdalna.

EUR/USD – Poniżej 1,30 jednak nie w tym tygodniu

Oddala się perspektywa naruszenia bariery 1,30 w tym tygodniu. Zresztą odrzucić można też szeroką koncepcję głowy i ramion, która budowała się na dziennym wykresie od końca stycznia b.r. Najbliższe godziny mogą przynieść próbę ataku na ubiegłotygodniowy szczyt w rejonie 1,3212, a kolejne dni nawet ruch w stronę oporu na 1,3285, po uprzednim pokonaniu ważnego poziomu 1,3225. Scenariusz ten ma szanse zrealizować się przy założeniu uspokojenia się sytuacji na rynku hiszpańskiego długu, a także kontynuacji procesu repatriacji aktywów przez europejskie banki. Mocne wsparcia to okolice 1,3080 i 1,3100.

Wykres dzienny EUR/USD

Kluczowe wsparcia: 1;3145; 1,3100; 1,3080; 1,3060; 1,3030

Kluczowe opory: 1,3080; 1,3100; 1,3145

AUD/USD – Spadek do 1,0250 w najbliższych dniach nie taki pewny

Opublikowane w nocy zapiski z posiedzenia Banku Australii z 3 kwietnia b.r. potwierdziły „gołębie" nastawienie przedstawicieli banku centralnego, chociaż jak dodano istotne będą kwartalne dane o inflacji i projekcja, jakie poznamy we wtorek – 24 kwietnia. Niemniej cięcie stóp procentowych na spotkaniu RBA zaplanowanym 1 maja wydaje się już być przesądzone –pytanie, jakie będą dalsze posunięcia i to na tej bazie rynek będzie chciał dopasować wycenę dolara australijskiego względem głównych walut.

Rejon 1,03 był dzisiaj testowany, ale strefa 1,0300-1,0335 nie została dzisiaj złamana. Ewentualne zwyżki na EUR/USD mogą sprawić, iż rynek będzie wracał w obserwowane wczoraj okolice 1,0375, a w kolejnych dniach ponownie przetestujemy ubiegłotygodniowe maksima na 1,0450. Prawdopodobieństwo testu okolic 1,0250 znacząco spadło.

Wykres dzienny AUD/USD

Kluczowe wsparcia: 1,0335; 1,0300; 1,0270; 1,0250

Kluczowe opory: 1,0355; 1,0375; 1,0400; 1,0425

EUR/CHF – Jutro nowy szef SNB, a kiedy atak na barierę 1,20?

Wracają oczekiwania, iż już jutro inwestorzy poznają nazwisko nowego szefa Narodowego Banku Szwajcarii, a także pełen skład trzy-osobowego zarządu SNB – od stycznia jest jeden wakat po odejściu Phillipa Hildebranda w atmosferze skandalu. Są duże oczekiwania, iż p.o. prezesa Thomas Jordan zostanie oficjalnie mianowany na to stanowisko, niezależnie od pewnej fali krytyki względem jego osoby – zarzuca mu się zbyt akademickie podejście do tematu obrony franka. Tymczasem zakładając dalszy wzrost globalnego ryzyka w nadchodzących miesiącach, presja na wzrost franka kojarzonego z synonimem bezpiecznej przystani będzie rosła (warto zwrócić uwagę na wczorajszy spory ruch na USD/CHF)– tym samym SNB może być zmuszony wielokrotnie bronić kursu EUR/CHF.

Na wykresie EUR/CHF widać, że budowa formacji flagi dobiegła końca – chociaż potwierdzeniem będzie wybicie z dolnej linii kanału na 1,2012. W takim układzie rynek ponownie zaatakuje barierę 1,20, która zostanie nieznacznie naruszona jeszcze w tym tygodniu. Mocny opór to niezmiennie strefa 1,2028-35 wyznaczana przez widoczny na wykresie kolorowy prostokąt.

Wykres dzienny EUR/CHF

Kluczowe wsparcia: 1,2012; 1,2004; 1,2000; 1,1975

Kluczowe opory: 1,2024; 1,2028; 1,2035; 1,2040

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Rekord S&P 500 tuż-tuż?
Okiem eksperta
Oczy skierowane na ropę
Okiem eksperta
Spokojna reakcja rynku na amerykański atak
Okiem eksperta
Nie mylmy nastrojów z fundamentami
Okiem eksperta
RPP przed wyborem
Okiem eksperta
Giełdowy koktajl: ropa, cła, wiedźmy i banki centralne