Wczoraj złoty kontynuował dobrą passę – do euro zyskał ponad 1 grosz (późnym popołudniem kurs wynosił 4,2030), do dolara blisko 1,5 gr (3,1802), a do franka szwajcarskiego niemal 2 gr (3,3957). W ciągu dnia doznał jednak zadyszki. Co ciekawe, stało się to po publikacji danych, które teoretycznie powinny sprzyjać naszej walucie, gdyż świadczą o pewnej poprawie w naszej gospodarce – o lepszej dynamice sprzedaży detalicznej i spadku bezrobocia.
Złotemu sprzyjają jednak ostatnio raczej nie czynniki lokalne, ale przede wszystkim zmiana układu sił na rynkach bazowych i wzrost apetytu na ryzyko. Od dwóch tygodni trwa wzmocnienie euro względem dolara i dopóki ruch ten będzie kontynuowany, dopóty można liczyć się z utrzymaniem dobrej formy przez naszą walutę. A jak konkretnie wygląda sytuacja na parze EUR/USD? Wczoraj, po zwyżce rzędu 0,3 proc. kurs wynosił 1,3224 USD, co oznacza, że od 9 lipca poszedł w górę już o 4 centy (3,3 proc.). Jeśli euro (a wraz z nim nasz złoty) dalej ma się umacniać, to kurs EUR/USD musi na początek sforsować barierę wynikającą z linii średnioterminowego trendu spadkowego, znajdującą się obecnie mniej więcej na poziomie 1,3350 USD. Jeśli to się uda, to kolejny opór wyznaczy dopiero poziom szczytu z połowy czerwca - 1,3420 USD.