Tym samym dał do zrozumienia, że bank centralny zamierza utrzymywać swoje dotychczasowe, ostrożne nastawienie. Tylko, że wygląda na to, że inwestorzy zaczynają grać na to, że ECB jest zwyczajnie przesadnie pesymistyczny, co do perspektyw, a kolejne dane makroekonomiczne wskażą na dalszą poprawę. Tylko, że na razie poza lepszymi odczytami PMI optymizmu wiele nie ma. Publikowane dzisiaj dane nt. produkcji przemysłowej w lipcu były rozczarowujące – odnotowaliśmy spadek o 1,5 proc. m/m i 2,1 proc. r/r.
Druga rzecz, na którą warto dzisiaj zwrócić uwagę, to popołudniowe dane z USA. Odczyt dotyczący tygodniowego bezrobocia wskazał na rekordowo niską liczbę wniosków – jedynie 292 tys. wobec 323 tys. przed tygodniem. Ten optymistyczny obraz zaburza wytłumaczenie Departamentu Pracy, który podał, że odczyt może nie odzwierciedlać rzeczywistego obrazu rynku pracy za sprawą zmiany sposobu przesyłu danych z 2 stanów (choć nie wiadomo których). W efekcie wątpliwości może rozwiać dopiero odczyt jaki poznamy za tydzień, czyli już po komunikacie FED (środa).
W efekcie z obserwowanego jeszcze przed południem umocnienia dolara względem większości walut, wiele nie zostało. Widać, że zwyciężają jednak obawy inwestorów związane z ryzykiem, że przyszłotygodniowy komunikat FED może być relatywnie „gołębi" względem tego, co oczekiwano jeszcze kilka tygodni temu. To sprawia, że rynek ignoruje to, co pojawia się na bieżąco – chociażby omawiane dzisiejsze sygnały ze strefy euro, czy tez z USA.
Na wykresie EUR/USD widać, że mieliśmy spadek w okolice 1,3256 chwilę po publikacji danych z USA o godz. 14:30. Potem rynek zaczął się stopniowo podnosić i po godz. 16:00 zaatakowaliśmy wczorajszy szczyt, który został minimalnie naruszony (1,3324). Taka zmienność może się utrzymać w najbliższych godzinach. Wieczorem rynki będą żyć informacjami z Genewy – ustalenia ws. Syrii. Wprawdzie reżim powtórzył dzisiaj, że jest w stanie oddać arsenał broni chemicznej pod międzynarodową kontrolę, ale pojawia się coraz więcej wątpliwości, na ile takie działanie byłoby skuteczne i czy nie przesuwa to aby rozwiązania militarnego tylko o kilka tygodni.
Opór wyznaczany przez 61,8 proc. Fibo na 1,3317, który był przytoczony w rannym komentarzu nadal obowiązuje. Jeżeli jednak wyjdziemy wyraźnie powyżej 1,3324, to będziemy testować 1,3345, a dalej nawet 1,3370 (to 76,4 proc. Fibo i też bliskość strefy oporu 1,3375-1,3415). Bardziej preferowany scenariusz zakładałby jednak powrót poniżej 1,3250.