Propozycje mówią o czasowym podniesieniu limitu zadłużenia, które dałoby możliwość finansowania do 22 listopada. W ofercie Republikanów jest jednak pewne kuriozum – brak zgody na ponowne otwarcie instytucji rządowych. Innymi słowy – w tej wersji porozumienia nie będzie. Tym samym wydaje się, że do jutra (pierwotnie to na sobotę planowano głosowanie w Kongresie) obie strony mają czas na dogadanie się. Rynki reagują na ostatnie informacje osłabieniem dolara. Z jednej strony – jeżeli temat zostanie rozwiązany przez weekend – to zwiększy to popyt na bardziej ryzykowne aktywa. Z drugiej – jeżeli porozumienie będzie na 2-3 miesiące, to rynki zaczną coraz „głośniej" zastanawiać się nad zbudowaniem długoterminowej alternatywy dla dolara, jako waluty rezerwowej. Problem tylko w tym, że sensownego rozwiązania w tej kwestii nie widać...
Analiza techniczna BOSSA USD pokazuje, że dolar ma jeszcze nieco miejsca do osłabienia – strefa 67,70-95 pkt. – ale jak widać przestrzeni jest już mniej, niż wczoraj. To może sugerować, że część inwestorów nie będzie czekać na weekendowe informacje z Kongresu, tylko jeszcze dzisiaj po południu zacznie realizować zyski, odkupując tym samym dolary.
W przypadku EUR/USD będzie to oznaczać trudność z wyraźnym przełamaniem oporu na 1,3568. Na dziennym wykresie można wyrysować spadkową linię trendu w okolicach 1,3585. Niewykluczone, że rynek powróci poniżej wsparcia na 1,3540-45. To co się wydarzy w przyszłym tygodniu będzie zależeć od tego, kiedy poznamy miesięczne dane Departamentu Pracy USA za wrzesień, które nie zostały podane w terminie (tj. 4 października). Niewykluczone, że będą one dobre, co mogłoby na jakiś czas pomóc dolarowi. Jest jednak jasne, że o potencjalnym ograniczeniu QE3 przez FED można mówić dopiero w grudniu, a do tego czasu rynek pozna jeszcze dwa kolejne odczyty (za październik i listopad)...
Do ciekawych wniosków skłania wykres GBP/USD. Rynek wykonał dzisiaj ruch powrotny w okolice 1,60. Tymczasem szeroka formacja RGR na dziennym wykresie nadal obowiązuje – jej zasięg to rejon 1,5750. Będzie to wymagało jednak złamania linii kanału wzrostowego w okolicach 1,59.
Opracował: