Zupełnie inaczej sytuacja prezentuje się po drugiej stronie barykady, pierwsze reakcje najważniejszych europejskich przywódców były bardzo nerwowe. Kluczowym punktem rozmów będzie dzisiejsze spotkanie prezydenta Francji oraz kanclerz Niemiec, oraz wszelkie komunikaty płynące ze strony oficjeli Europejskiego Banku Centralnego.
Zgodnie ze słowami premiera Tsiprasa najbliższe 48 godzin zdecyduje o przyszłości Grecji. Reakcja rynkowa jest jednak zadziwiająco słaba, tym bardziej, że po ogłoszeniu referendum w poprzednim tygodniu rynki reagowały dużą paniką. Poprzez analogię do poprzedniego poniedziałku (kiedy to poznaliśmy decyzję o przeprowadzeniu referendum) możemy próbować przewidzieć dzisiejsze zachowanie rynku. W ubiegły poniedziałek, straty po pierwszej nerwowej reakcji zostały nadrobione z nawiązka, pozwala wysnuć to wnioski, że i obecnie możemy widzieć silne odreagowanie, zwłaszcza że rozmiar powstałych na początku sesji strat jest mniejszy niż tydzień temu. W krótkim terminie, wsparciem dla strony popytowej na rynku będzie poruszanie na forum tematu utrzymania programu ELA, który zapewniał greckim bankom płynność. Po opublikowaniu wyników referendum, banki inwestycyjne zaczęły donosić o tym, że scenariusz wyjścia Grecji ze strefy euro stał się scenariuszem bazowym, niektóre z nich wyceniają prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw na ponad 70%. Nie obyło się również bez strat personalnych, dziś rano zrezygnował ze stanowiska dotychczasowy minister finansów Grecji, Varoufakis. Znany jest on z dawania bardzo małego pola do kompromisu podczas rozmów oraz z ciętego języka. Jego brak przy negocjacyjnym stole może wpłynąć pozytywnie na wytworzenie nowego porozumienia.
Jednakże czy tak jednoznaczny wynik referendum nie sprawi, że rząd nie będzie się godził na porozumienie w którym zawarte będą silne restrykcje? Na pewno muszą podejmować decyzje szybko, gdyż 20 lipca mija termin wykupu obligacji w posiadaniu EBC. Nerwową reakcję widać na rynku greckich papierów dłużnych, rentowności dwuletnich obligacji na moment pisania tego komentarza wzrastają o ponad 12.062 bp (o ponad 33%). Jeśli chodzi o polskie podwórko, EURPLN otworzył się znacznie powyżej ostatniego zamknięcia, przy otwarciu kurs przekroczył 4.21. Obecnie po starcie sesji londyńskiej widzimy próbę powrotu do poziomu, na którym kurs zamknął się w minionym tygodniu, jednak sytuacja zmienia się bardzo gwałtownie. Do wyklarowania się sytuacji greckiej, nie należy oczekiwać powrotu kapitału na rynki wschodzące, a PLN jeszcze długo może pozostać pod presją. Na czas pisania tego komentarza, EURPLN kosztuje 4.1954, USDPLN 3.7873 CHFPLN 4.0137, GBPPLN 5.8936.
Adam Puchalski
Młodszy Analityk Rynków Finansowych