Wytłumaczenia tego faktu są dwa – po dość „jastrzębim" komunikacie po posiedzeniu FED w zeszłym tygodniu nasza waluta zdyskontowała ten scenariusz, a sam fakt podwyżki stóp uznano za pozytywny sygnał, który świadczy o tym, że zagrożenie ze strony Chin i generalnie rynków wschodzących można w nieodległej przyszłości ocenić jako „mierzalne". Lub – to druga wersja – rynek próbuje rozgrywać potencjalne odbicie na EUR/USD, do czego przyczynić mogłyby się jutrzejsze nieco gorsze dane Departamentu Pracy, a także ewentualne spekulacje, na ile „gołębi" może tak naprawdę być ECB na grudniowym posiedzeniu (tj. jaki arsenał nowych niestandardowych działań zostanie użyty, a co schowane zostanie na ewentualne „gorsze czasy"). Bo w ostatnich wypowiedziach Draghi powtarza jedynie, że jest gotowy na ewentualne działania, nie dodając wiele ponad to. Tymczasem grudniowa dyskusja może być burzliwa – bo ostatnio dane nie były aż takie złe, istnieje grupa członków ECB, którzy nie do końca chcą większego luzowania już teraz (państwa bałtyckie), oraz tych, którzy przestrzegają, że brak działań w grudniu może zaważyć na rynkowej wiarygodności ECB, że ten będzie doprowadzić inflację do celu. O tym mówił dzisiaj wiceprezes ECB Vitor Constancio, a wcześniej Jan Smets z Belgii. Dane, jakie poznaliśmy dzisiaj z USA były mieszane– szacunki przyszłych zwolnień wg. Challenger spadły w październiku do 50,5 tys. z 58,8 tys. , ale już cotygodniowe bezrobocie skoczyło do 276 tys., co podbiło w górę 4-tygodniową średnią – do 276 tys. Jednostkowe koszty pracy wzrosły w III kwartale zaledwie o 1,4 proc. k/k (oczekiwano 2,3 proc. k/k), ale już wydajność wyniosła 1,6 proc. – to mniej niż w II kwartale, gdy odnotowano zwyżkę o 3,5 proc. k/k, ale lepiej niż prognoza na poziomie -0,2 proc. k/k. Przed nami jeszcze wystąpienia członków FED – Stanley'a Fischera (ponownie), Charlesa Evansa i Dennisa Lockharta. Kluczowe dane poznamy jednak dopiero jutro – Departament Pracy USA poda je o godz. 14:30. Analiza techniczna EUR/USD pokazuje, że rejonie 1,0800-1,0830 może być budowana przestrzeń do odbicia, ale te napotka wiele trudności. Dzisiaj widać było już znaczenie oporu przy 1,0896. Kolejne to 1,0930 i 1,0960.
Wykres dzienny EUR/USD W regionie mieliśmy dalsze osłabienie rumuńskiego leja (rynek będzie obserwował proces powołania nowego rządu – pytanie na ile silna będzie dotychczasowa koalicja), ale już odreagowanie ostatniej przeceny forinta. Mieszanie na decyzję Banku Czech reagowała korona czeska, choć tutaj inwestorzy dostali ważny sygnał w długim terminie – w końcu 2016 r. bank centralny przestanie bronić kursu EUR/CZK na poziomie 27,00, gdyż zakłada, że w 2017 r. inflacja CPI wyjdzie nieznacznie powyżej poziom celu. To może sprawić, że przy lepszym sentymencie wokół rynków EM, spekulanci będą chcieli przymusić bank centralny to wcześniejszej zmiany zdania. W kraju inwestorzy zerkają też na krajową politykę – według przedstawicieli PIS skład przyszłego rządu może być przedstawiony mediom już w poniedziałek, a na czwartek 12 listopada zaplanowano pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Może to ponownie nasilić spekulacje odnośnie kształtu polityki gospodarczej przyszłego rządu, zwłaszcza kwestii podatków, nowych wydatków, ale i też oddzielnego tematu składu i działań przyszłej Rady Polityki Pieniężnej, na czym złoty w krótkim terminie nie zyska.
Wykres dzienny EUR/PLN
Wykres dzienny USD/PLN
Analiza techniczna EUR/PLN pokazuje, że łatwo powróciliśmy ponad poziom 4,24, co może sugerować ruch w stronę 4,2550-4,2650. W przypadku USD/PLN jeżeli nie zobaczymy wyraźniejszego odbicia na EUR/USD, to będziemy testować opory z zeszłego tygodnia przy 3,9250-3,9340. Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ