Pierwszy sygnał przyszedł dzisiaj z Azji, gdzie mieliśmy do czynienia z umocnieniem się głównych indeksów giełdowych zarówno w Japonii jak i Chinach.
Działania Ludowego Banku Chin wskazują, że władze monetarne chcą dopuścić do osłabienia się yuana wykorzystywanego w rozliczeniach zagranicznych, co miałoby w efekcie stanowić jeden z czynników przyspieszenia wzrostu gospodarczego. W takim wypadku inwestorzy w Azji mogą chcieć pozycjonować się pod odbicie lokalnych indeksów giełdowych.
Poprawa sentymentu w Chinach wpływa również na lepsze notowania surowców. Ponadto na rynku zauważalne jest również odrabianie wczorajszych strat. Wczoraj odnotowaliśmy istotny spadek cen miedzi, dzienna strata wyniosła 2,6% przez co czerwony metal był notowany nawet poniżej 4600 dolarów za tonę. Za takim obrotem wypadków stał spadek zysków chińskich przedsiębiorstw, już szósty miesiąc z rzędu. Jednak doniesienia o planowanym obniżeniu sprzedaży w pierwszym kwartale przyszłego roku o 200 tysięcy ton przez dziewięć chińskim firm zajmujących się przetwórstwem metalu, doprowadziło do wzrostu cen miedzy o około 1,8%. Odbijają dzisiaj również notowania ropy – w okolice 37 dolarów dla baryłkę zarówno dla WTI jak i Brent – co stanowi odreagowanie wczorajszych spadków, spowodowanych informacji płynącymi z Iranu, gdzie kraj zamierza jak najszybciej zwiększyć produkcję po zniesieniu sankcji.
Poprawa nastrojów na rynku surowców wpływa na kurs powiązanych z nimi walut. Dzisiaj tak zwane waluty surowce cieszą się największym powodzeniem wśród inwestorów w grupie G10. Najlepiej prezentuje się dolar nowozelandzki, który zyskuje ponad 0,4%, a niewiele ustępują mu dolar australijski (+0,35%) oraz korona norweska (0,4%). Stosunkowo najsłabiej z tej grupy wypad dolar kanadyjski, który ograniczył wcześniejsze zyski do zaledwie 0,1%. Końcówka roku wskazuje, że jesteśmy świadkami pewnego odwrócenia trendu obserwowanego we wcześniejszej części roku, gdyż to właśnie waluty surowcowe były najchętniej sprzedawane przez inwestorów. W ujęciu rocznym CAD (-16,3%), NOK (-14,1%), NZD (-11,8%) oraz AUD (-11,0%) plasują się na końcu tabeli rocznej stopy zwrotu walut G10 w odniesieni do dolara amerykańskiego. Warto jednak zauważyć, że jedynie frank szwajcarski – wśród najbardziej płynnych walut – umocnił się do dolara amerykańskiego od początku roku (o 0,7%), jednak tutaj największy wpływ miało zaprzestanie stosowania celu kursu EURCHF niż rzeczywista poprawa danych płynących ze szwajcarskiej gospodarki.
Dzisiaj kalendarz zawierający dane makroekonomiczne jest stosunkowo pusty, a najważniejszą publikacją będzie indeks nastroju konsumentów w Stanach Zjednoczonych. Po godzinie 10:00 dolar kosztował 3,8656 złotego, euro 4,2456 złotego, funt 5,7549 złotego, zaś frank 3,9175 złotego.