Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego okazało się zdecydowanie bardziej gołębie w swoim wydźwięku niż można się było spodziewać. . Po pierwsze Komunikat dość jasno wskazuje, że szanse na dalsze luzowanie polityki monetarnej są zdecydowanie większe niż ktokolwiek mógł sądzić. Mario Draghi zwrócił uwagę na 40% spadki cen ropy od momentu, kiedy ECB przygotowywało swoje ostatnie prognozy inflacji, co powoduje, że ścieżka na rok 2016 będzie musiała ulec znaczącemu obniżeniu. Prezes ECB zapowiedział także, że w raz z publikacją nowych prognoz, które obejmą także rok 2018, ECB przyjrzy się ponownie polityce monetarnej, która może zostać w razie potrzeby zrewidowana. Było widać także, że zadowolenie ECB z dotychczas podjętych przez Bank działań spadło. Wyraźnie podkreślono, że ECB posiada jeszcze narzędzia, których może użyć do poluzowania polityki monetarnej, co miało na celu zadać kłam twierdzeniom, które pojawiały się na rynku, że Bank Centralny dotarł już do kresu możliwości prowadzenia polityki monetarnej. Powoduje to, że już nawet podczas marcowego posiedzenia, można oczekiwać kolejnych cięć stopy depozytowej lub też zwiększenia programu QE, co powoduje że ponownie atrakcyjne stają się wszystkie transakcje oparte wzrost różnicy w polityce pieniężnej pomiędzy Strefą Euro oraz Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się, że jedynie bardzo silne odczyty z gospodarki europejskiej lub zdecydowane odwrócenie rynku ropy na przestrzeni najbliższych 6 tygodni, będzie mogło odwieść ECB od dalszego luzowania.
Bardzo solidna poprawa nastrojów najsilniej odcisnęła się na notowaniach ropy, która znajduje się już kilkanaście procent od dołków. Wczoraj zyskując ok 6% i kontynuując rajd podczas sesji azjatyckiej, także dzięki wzrostom japońskiego Nikkei o ok. 6% po kilku bardzo słabych sesjach. Wydaje się , że wczorajsze dane na temat zapasów w USA, które były praktycznie zgodne z oczekiwaniami i pokazały pewne promyczki nadziei w postaci rosnącego popytu na benzynę stały się tylko pretekstem do znaczącego odwrotu. Został on spotęgowany przez inwestorów wycofujących się ze swoich pozycji, krótkich, których liczba w ostatnich tygodniach była na rekordowych poziomach. Jest więc to jak najbardziej normalna reakcja na silnie wyprzedanym rynku, która powinna doprowadzić notowania WI do pierwszych istotnych oporów w okolicach 32 USD za baryłkę, gdzie należy spodziewać się pewnej stabilizacji.
Pozytywne nastroje połączone z interwencją słowną wicepremiera Mateusza Morawieckiego pozwoliły na wyraźne umocnienie złotego o poranku. Minister wskazał, że długoterminowy cel dla notowań EURPLN jako przedział 4.10-4.40, co powinno spowodować próbę powrotu do górnej bandy wskazanego zakresu. Jednak wydaje się, że krótkoterminowo rynek nadal może dążyć do okolic 4.60, a najistotniejszym czynnikiem będą generalne nastroje na rynkach, które dziś wyraźnie polskiej walucie pomogły. Dziś poza odczytami PMI ze Strefy Euro nie poznamy zbyt wielu istotnych odczytów można liczyć więc na kontynuację odbicia, gdyż także weekend zapowiada się spokojnie (brak danych z Chin).
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A