Złe miłego początki

Kurs EUR/USD rośnie na sesji azjatyckiej do 1,0950 na fali wzrostu awersji do ryzyka, ale aprecjacja wspólnej waluty może okazać się dziś trudna do podtrzymania.

Publikacja: 29.02.2016 09:32

Bartosz Sawicki

Bartosz Sawicki

Foto: TMS Brokers

Po pierwsze, przed południem poznamy wstępne dane o dynamice wskaźników cenowych w lutym. Niemal przesądzony jest powrót deflacji w Eurolandzie.

Mimo dość wyraźnego odbicia kursu ropy, ceny energii są zdecydowanie niższe niż w lutym 2015 roku. Spadek cen przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Rady Prezesów ECB postawi wspólną walutę pod presją zgodnie z historycznym zachowaniem kursu przed dokonaniem luzowania przez ECB. Można też liczyć na zawężanie się różnicy rentowności pomiędzy długiem peryferii Eurolandu a papierami niemieckimi. Z drugiej strony niekorzystnie na euro oddziaływać mogą przepływy bilansujące portfele inwestorów instytucjonalnych na koniec miesiąca. Wydaje nam się również, że optymalną strategią znów staje się sprzedawanie odbić eurodolara.

Wśród walut G-10 najsilniej zyskuje dziś jen. Popyt na japońską walutę to wynik kolejnego załamania na giełdzie w Szanghaju i osłabienia CNY na fixingu PBoC. Wydaje się coraz bardziej ewidentne, że władze Chin dążą ogłoszonej kilka tygodni temu stabilizacji waluty nie względem dolara, a względem koszyka walut. Efektem takiego korku będą silniejsze wahnięcia USD/CNY odzwierciedlające zmianę wartości dolara do głównych walut. Dlatego też ostatnie fixingi nie są naszym zdaniem podstawą do silnych obaw. Z walut defensywnych jen pozostanie jednak najsilniejszy, zdecydowanie preferujemy sprzedaż franka i euro.

Złoty po zejściu do 4,35 notuje jedynie umiarkowaną korektę. Dzisiejsze dane o tempie wzrostu są drugorzędne, ostateczny odczyt powinien przynieść potwierdzenie tempa wzrostu na poziomie 3,9 proc. r/r. a ciekawsza będzie struktura dynamiki PKB. Uważamy, że złoty kontynuować będzie umocnienie w kierunku 4, 30 wraz z poprawą nastrojów i na fali przekonania o nieodzowności luzowana ze strony ECB.

W całym tygodniu największą wagę należy przypisać do danym z USA, które mogą rozwiać obawy o tempo wzrostu i przełożyć się na powrót wiary w podwyżki stóp przez Fed. Obecnie wycena prawdopodobieństwa, że kolejna podwyżka nastąpi w tym półroczu to zaledwie 30 proc. Obok tradycyjnie uważnie śledzonych danych z rynku pracy, należy podkreślić znaczenie ISM dla usług, który w czwartek zweryfikuje niepokój wzbudzony przez załamanie PMI dla usług. Ważnym testem dla sentymentu będą też odczyty PMI dla Chin publikowane w nocy z poniedziałku na wtorek.

Okiem eksperta
Kto sprzedał w maju, ten jak dotąd żałuje
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Okiem eksperta
Obligacje – hossa to czy może bessa?
Okiem eksperta
Sektor ochrony zdrowia na cenzurowanym
Okiem eksperta
Najważniejszy obecnie czynnik inwestycyjny: polityka
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Okiem eksperta
Wyniki brutalnie weryfikują „event trading”
Okiem eksperta
Rentowności amerykańskich obligacji w górę, a indeksy w dół