Dolar zaczyna dzisiaj korygować dość dynamiczny wzrost, jaki wywołały wczorajsze dość dobre dane makroekonomiczne - rynek zwrócił uwagę na odbicie dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku w październiku, co może sugerować przyspieszenie inwestycji w IV kwartale, oraz lepsze odczyty indeksu nastrojów konsumenckich w listopadzie – szerzej o tych publikacjach pisaliśmy we wczorajszym raporcie popołudniowym. Dzisiaj dolar był jeszcze mocny podczas sesji japońskiej (USD/JPY poszybował do 113,52), ale już po otwarciu europejskich rynków zagościła korekta. Dzisiaj w USA mamy Święto Dziękczynienia, co de facto wiąże się z przedłużonym weekendem – jutro handel ze strony amerykańskich inwestorów będzie dość ograniczony, chociaż w piątkowym kalendarzu mamy publikację bilansu handlowego za październik, czy też wstępne szacunki indeksu PMI dla usług za listopad. Niemniej, inwestorzy mają teraz nieco czasu, aby dokładnie przemyśleć sobie, na ile oczekiwania związane z bardziej agresywną polityką FED w latach 2017-18 są adekwatne do tego, co może pojawić się w komunikacie 14 grudnia, oraz obecnymi, już wysokimi poziomami dolara. Wczorajsze zapiski nie wniosły wiele – utwierdziły rynki tylko w tym, że ruch w grudniu jest przesądzony (tyle, że FED tak twierdził, jeszcze przed wyborem Donalda Trumpa, kiedy to dolar był znacznie niżej - za to w ostatnich tygodniach mieliśmy mocne pompowanie oczekiwań...).
Na dziennym układzie koszyka BOSSA USD zaczyna rysować się tzw. spadająca gwiazda – teraz kluczowe będzie na ile uda się zejść poniżej szczytu z 18 listopada przy 84,95 pkt., co dałoby pretekst do kontynuacji ruchu w stronę minimum z 22 listopada przy 84,26 pkt.
Wykres dzienny BOSSA USD
Dobrym miernikiem podejścia inwestorów do perspektyw dolara, ale i też wypadkową globalnych nastrojów na rynkach jest USD/JPY, który od momentu wygranej Donalda Trumpa nieprzerwanie pnie się w górę – na poniższym dziennym wykresie nie widać praktycznie żadnej czarnej świecy spadkowej, poza drobnymi niewielkimi doji. Jednocześnie doszło do połamania wielu ważnych oporów, w tym ostatnio strefy 110-111, gdzie przebiega m.in. linia spadkowa trendu rysowana przez szczyty z grudnia ub.r. i stycznia b.r. Teraz bazując na zniesieniu Fibonacciego całego ruchu spadkowego 2015-2016, a także na dawnych poziomych wsparciach należałoby oczekiwać testowania okolic 115,50. Jednak podejście, że rejon ten osiągniemy w podobny sposób, jak miało to miejsce w ostatnich dniach może być mylne. Niewykluczone, że w niedługim czasie rynek skoryguje się w okolice lokalnego wsparcia 111,00-111,35, zanim ponownie ruszymy w górę. Cały czas oczekujemy, że na tapecie medialnych dyskusji pojawi się temat dodatkowego programu stymulacyjnego dla gospodarki ze strony japońskich władz, a rynki mogą zacząć się obawiać, że Banku Japonii nie będzie się czuł nazbyt komfortowo z obecną polityką monetarną, jak to teoretycznie próbował dzisiaj „wmówić" inwestorom wiceprezes Nakaso. Niemniej przesłanką do wyraźniejszego umocnienia jena może okazać się dopiero wyraźniejsza korekta na globalnych rynkach akcji, tymczasem przed nami powszechnie oczekiwany....rajd Świętego Mikołaja.
Wykres dzienny USD/JPY
Tradycyjnie już zerknijmy na EUR/USD, który dzisiaj odbija mimo, że niemiecki indeks Ifo nie pobił rynkowych oczekiwań. To jednak bardziej zasługa cofnięcia się w dół rentowności włoskich obligacji rządowych, chociaż nadal pozostają one wysoko. Tematowi Włoch szerzej przyjrzeliśmy się wczoraj po południu, konkluzja jest taka, jak wcześniej – mimo ryzyka przegranej referendum 4 grudnia rząd Renziego raczej ocaleje, chociaż może dojść do przebudowy gabinetu, który stanie się bardziej technokratyczny i utrzyma się do czasu planowych wyborów wiosną 2018 r.