Zobaczyliśmy samą podwyżkę, a na konferencji prasowej po posiedzeniu, Janet Yellen podkreślała, ze wiele od ostatniego posiedzeniu w grudniu się nie zmieniło, a z pewnością nie tyle, aby uzasadniało to zaostrzenie retoryki. FED widzi poprawę w gospodarce, ale nie zamierza przyspieszać tempa zacieśniania polityki pieniężnej. Przełożyło się to na osłabienia notowań amerykańskiej waluty, które pozytywnie stymuluje rynek surowcowy. Notowania złota natomiast dodatkowo zyskują w związku z wzrostem ryzyka przyspieszenia inflacji wskutek być może niedostatecznie restrykcyjnej polityki monetarnej FED. Janet Yellen podkreśliła również, że polityka pieniężna pozostanie jeszcze przez pewien czas akomodacyjna. Deklaracja ta jest pozytywnym impulsem dla notowań giełdowych i nie można wykluczyć ponownego wejścia amerykańskich indeksów na historyczne szczyty.
Pozytywny sentyment rynkowy wspierany jest również wynikami holenderskich wyborów, które zgodnie z ostatnimi sondażami zakończyły się porażką antyeuropejskiej Partii Wolności Geerta Wildersa, co jest dobrym dla rynków sygnałem przed francuskimi wyborami prezydenckimi. Gołębia niespodzianka ze strony FED oraz mniejsze ryzyko wygrania Marine Le Pen spowodowało wybicie niemieckiego DAXa powyżej ostatnich szczytów i wzrost ponad 12100 pkt. Niemieckiej giełdzie nie przeszkadza także umocnienie euro i notowania EURUSD powyżej 1.07. Choć w trakcie wczorajszej sesji wspólna waluta zyskała wobec dolara ponad figurę i możliwe jest pewne odreagowanie z tego tytułu, to jednak w obecnej konfiguracji rynkowej dalsza wędrówka w kierunku 1.08 może mieć miejsce, szczególnie jeśli szanse na wygraną Marine Le Pen dalej będą malały. Jak na razie dolar najwięcej traci wobec walut surowcowych, które zyskują w związku z wzrostem cen ropy, która w przypadku odmiany WTI o poranku wraca do poziomu 50 USD.
W trakcie dzisiejszej sesji decyzje ws. wysokości stóp procentowych podejmować będzie szereg banków centralnych, wobec których raczej nie powinniśmy się spodziewać większej zmiany retoryki. Decyzje Banku Japonii oraz Szwajcarii są już za nami, a czekają nas jeszcze Banku Norwegii, Turcji oraz Anglii. Jeśli chodzi o retorykę BoJ oraz SNB praktycznie nic się nie zmieniło. Podobne prawdopodobnie będzie również w pozostałych przypadkach.
W trakcie sesji azjatyckiej na wartości traciły waluty Antypodów. Z Australii poznaliśmy słabsze od prognoz dane z rynku pracy za luty kiedy wzrosła i stopa bezrobocia i zmniejszył się poziom zatrudnienia, a w przypadku Nowej Zelandii wyraźnie rozczarowały dane o PKB za IV kw. 2016 r., którego dynamika spowolniła do 2.7% r/r z 3.3% r/r kwartał wcześniej.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A