Ekstremalnie niskie, wręcz ujemne rentowności obligacji miałyby sygnalizować bańkę na rynku długu. Podwyższone wyceny akcji w relacji do historycznej normy świadczą o bańce także na tym rynku, w szczególności w amerykańskim sektorze technologicznym. Wieloletni wzrost cen nieruchomości także miałby wskazywać na przegrzanie tej klasy aktywów. W praktyce tylko w odniesieniu do surowców nie słychać o „bańce", choć i to może się zmienić wraz z obserwowanym wzrostem ich cen. W tym kontekście bardzo udany był komentarz, że „mamy bańkę w użyciu słowa bańka". Trudno jest się z tym poglądem nie zgodzić. Być może to nieustanne tropienie baniek spowodowało, że ceny niemalże wszystkich aktywów tak dobrze w ostatniej dekadzie się zachowywały. Szczególnie dobrze zachowywał się jednak segment wzrostowych spółek technologicznych. Dobrym punktem odniesienia dla tego segmentu jest indeks Nasdaq 100, który przez ostatnie dziesięć lat dał zarobić aż 450 proc. W tym samym czasie zdecydowanie bardziej zdywersyfikowany indeks S&P 500 zyskał „tylko" 194 proc. Okres pandemii okazał się kolejnym pozytywnym katalizatorem dla wieloletniego rynkowego lidera. Na jesieni zeszłego roku zaczęło się jednak coś zmieniać.
Przełomowa okazała się wiadomość o wysokiej skuteczności opracowywanych szczepionek, co doprowadziło do wzrostu popytu na przecenione akcje tzw. starej ekonomii. Rosnąć przestały kursy akcji największych „wzrostowych" spółek technologicznych, ale te mniejsze wciąż prezentowały dobrą formę. Tym niemniej od jesieni zeszłego roku segment spółek „wzrostowych" przestał wykazywać wyższe dynamiki niż segment spółek typu „value". Od początku lutego dostrzec można z kolei następną zmianę, zgodnie z którą wcześniej zapomniane spółki z sektorów, takich jak finansowy czy surowcowy, zaczęły zachowywać się zauważalnie lepiej od wcześniejszych wieloletnich wzrostowych prymusów.
Ogólnie od kilku już miesięcy dostrzec można rotację kapitału od dekadowego wzrostowego lidera do sektorów w ostatnich latach zachowujących się zdecydowanie słabiej. Owszem, w tym tygodniu indeks Nasdaq 100 zauważalnie odbił po wcześniejszym spadku, ale trudno liczyć, że wróci do tak okazałej formy, jaką prezentował mniej więcej do sierpnia zeszłego roku. Czy oznacza to pęknięcie technologicznej bańki? Tego nie wiadomo, gdyż ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy z bańką mamy do czynienia. Ponadto, sam indeks Nasdaq 100 niekoniecznie musi wyraźnie zniżkować, a jedynie zachowywać się słabiej od szerokiego rynku czy w szczególności wcześniej zapomnianych sektorów. Z punktu widzenia inwestora wniosek powinien być jednak taki, że dalsze stawianie na wieloletniego lidera może zacząć przynosić wyraźnie gorsze stopy zwrotu i prowadzić do rozczarowań. ¶