Szanse na kolejny ruch w grudniu wynoszą niecałe 70 proc., a w przyszłym roku wyceniane są tylko dwie obniżki (łącznie 50 punktów baz.). Wczoraj kolejni członkowie FED zdawali się akcentować konieczność zachowania większej ostrożności w temacie dalszych ruchów na stopach. Mary Daly stwierdziła, że nie należy traktować projekcji FED jako obietnicy, gdyż decyzje o obniżkach będą podejmowane na bazie bieżących danych. Jej zdaniem wrześniowe cięcie było poniekąd ubezpieczeniem się od sytuacji na rynku pracy, która się pogorszyła w ostatnich miesiącach. Ale i to jest dość ważne, zdaniem Daly rynek pracy nie jest szczególnie słaby, tylko nie jest tak szybki i dynamiczny jak wcześniej. Czyżby w łonie FED zyskiwała popularność teza, co do długotrwałego wpływu AI i to, co widzimy to zmiany strukturalne? Wracając do Daly - jej zdaniem FED ma jeszcze pracę do wykonania w temacie inflacji i oczywiście gospodarce przydałyby się obniżki stóp, ale potrzeba większej pewności, czy skutek wyższych ceł rzeczywiście będzie mieć krótkotrwały wpływ na ceny. Wczoraj agencje zacytowały też Austana Goolsbee, który tym razem w wywiadzie dla Financial Times przestrzegł przed oczekiwaniami na serię cięć stóp, gdyż rynek pracy nie jest słaby, a nazbyt szybkie cięcia w oparciu o założenie, że wpływ ceł na inflację będzie krótkoterminowy, mogą być ryzykownym posunięciem. Reasumując, decydenci w FED zaczynają wybrzmiewać "jastrzębio". Czwartek przyniesie kolejną garść opinii - Stephen Miran nie zaskoczy "ultra-gołębimi" tezami, ale jest on w nich odosobniony, także ważniejsze będą słowa Johna Williamsa, który jest człowiekiem "środka" - godz. 15:00. Poza tym wystąpią też Goolsbee (ponownie), Schmid, Bowman, Barr, Logan i znów Daly.
W efekcie w czwartek dolar nie oddaje zbytnio pola po umocnieniu ze środy, chociaż widoczna zaczyna być nieznaczna korekta. Na indeksach z Wall Street również widać większą podaż, podobnie na kryptowalutach, które zdają się wracać do spadków z początku tygodnia. Wygląda na to, że "jastrzębie akcenty" w wypowiedziach członków FED zaczynają budzić pewien niepokój pośród inwestorów, którzy zaczęli mocniej stawiać na scenariusz "łagodnego lądowania" amerykańskiej gospodarki, wspierany gorączką wokół sektora AI. Dzisiaj o godz. 14:30 poznamy finalne dane o PKB z USA za II kwartał, szacunki co do zamówień na dobra trwałego użytku i dane o cotygodniowym bezrobociu. Cenotwórcze mogą być te ostatnie, o ile będą się wyraźniej różnić względem prognozy na poziomie 235 tys. Więcej emocji mogą jednak przynieść jutrzejsze dane o inflacji PCE Core za sierpień.
Dzisiaj uwagę zwraca szwajcarski frank, który słabnie po decyzji szwajcarskiego SNB. Na dzisiejszym posiedzeniu stopy procentowe pozostały niezmienione (nadal 0,00 proc.), ale z komunikatu wynika, że scenariusz ujemnych stóp procentowych może być realny, jeżeli pojawi się zagrożenie deflacją. SNB zwrócił uwagę na ryzyka dla wzrostu gospodarczego za sprawą wysokich ceł nałożonych przez USA. W przyszłym roku wzrost PKB może być poniżej 1 proc. Najsilniejsze w relacji z dolarem (choć zmiany de facto są niewielkie) są dzisiaj waluty Antypodów. W tym kontekście uwagę zwraca obserwowana od pewnego czasu siła AUD, będąca wynikiem redukowania przez rynki oczekiwań, co do kolejnych cięć stóp przez RBA.
EURCHF - silny frank nie będzie na rękę Szwajcarom
Skoro w komunikacie SNB zaczyna akcentować ryzyka dla wzrostu gospodarczego płynące z trudnej rzeczywistości celnej w jakiej znalazła się Szwajcaria, to można się domyślać, że Martin Schlegel (szef SNB) i nie tylko on, chętnie widziałby słabszego franka. Tymczasem w ostatnich tygodniach szwajcarska waluta zyskała i jest bliska rekordowych poziomów z ostatnich lat w wypadku euro, oraz najdroższa do dolara od 14 lat. Poniekąd to efekt ryzyk geopolitycznych, które powodują, że mimo zerowych stóp procentowych, nie brak chętnych szukających tzw. bezpiecznych przystani. Franka podbiły też niedawne głosy z SNB sugerujące niechęć, co do scenariusza cięć stóp procentowych do poziomów ujemnych. Ale dzisiaj widać, że bankierzy zmieniają zdanie, podbicie ryzyk dla wzrostu gospodarczego w komunikacie, to sygnał, że SNB będzie chciał zmieniać rynkowe nastroje - bo w zasadzie tyle tylko może, realne szanse na fizyczną interwencję na franku są nikłe, pomimo powtarzanych co pewien czas formułek.
Wykres dzienny EURCHF