Reklama
Rozwiń
Reklama

Co przyniesie Nowy Rok

Przed nami otwarcie kolejnego roku, co sprzyja wyrażaniu różnych oczekiwań, przewidywań, obaw. Chciałbym zatem zarysować optymistyczny scenariusz dotyczący polskiego rynku kapitałowego i wskazać, o co powinniśmy zadbać, aby maksymalizować szanse jego realizacji.

Publikacja: 18.12.2025 06:00

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: parkiet.tv

Najbardziej powszechnie postrzeganym wskaźnikiem charakteryzującym stan rynku kapitałowego jest poziom wycen akcji mierzony zmianą indeksów giełdowych. I rzeczywiście długookresowe trendy rynkowe są w jakiejś mierze odzwierciedleniem stanu rynku, ale też w jakiejś mierze są samospełniającą się prognozą. Jeśli mamy za sobą trzy lata dynamicznych wzrostów, to można się spodziewać, że nie jest to krótkookresowa anomalia, tylko w miarę stabilny trend oparty na głębokich przemyśleniach analityków i inwestorów.

Mam jednak z taką interpretacją pewien problem, gdyż przez te trzy lata spółki nie rosły w takim samym tempie, jak rynek. Okres ten nie przyniósł też optymizmu w ujęciu geopolitycznym. Czy w takim razie uczestnicy rynku mylili się trzy lata temu, czy może mylą się dziś? A może nawet byli w błędzie i wówczas i obecnie? Niezależnie jednak od przyczyn tego wzrostu warto się zastanowić, co możemy zrobić, aby ten dobry trend podtrzymać.

Spójrzmy na fundamenty rynku, czyli na emitentów. W ciągu tych ostatnich trzech lat rynek opuściło łącznie 95 spółek, ale deficyt ten został częściowo zrekompensowany 56 debiutami. A zatem w ujęciu netto ubyło 39 emitentów, w tym 16 z rynku regulowanego i 23 z NewConnect. Z jednej strony można się zaniepokoić, że wskazane powyżej wzrosty mocno kontrastują z kurczeniem się liczby spółek. Z drugiej jednak, można optymistycznie zakładać, że coraz wyższe notowania sprzyjać będą debiutom. Że w obecnych realiach rynkowych IPO, które nie doszły do skutku rok czy dwa lata temu sprzedałyby się dziś jak ciepłe bułeczki.

Jeszcze szybciej i chętniej z opcji finansowania rynkowego powinni zacząć korzystać obecni emitenci. Nowa emisja akcji nie będzie się bowiem dla nich wiązać z koniecznością zwiększenia przejrzystości informacyjnej czy wdrażania nowych procedur compliance. Co więcej, już od ponad roku mogą korzystać z szybkiej ścieżki emisji bez konieczności sporządzania i zatwierdzania prospektu emisyjnego. Mam nadzieję, że nałożenie na siebie czynników rynkowych (wysokie wyceny), regulacyjnych (nowa emisja bez interakcji z nadzorcą) i kalendarzowych (publikacja raportów rocznych) spowoduje wysyp tej formy finansowania już najbliższej wiosny.

Czym jeszcze można zatrzymać lub nawet przyciągnąć nowe spółki na publiczny rynek kapitałowy? Na horyzoncie majaczy ograniczenie zakresu raportowania kwartalnego, choć proces ten w ciągu ostatnich miesięcy bardzo tracił na dynamice. Oczywiście inwestorzy powinni mieć dostępne wszelkie istotne dla nich informacje, ale z drugiej strony nie jest w ich interesie obciążanie ich spółek wymogami nadmiarowymi, które – z uwagi na konieczność konkurowania z podmiotami nienotowanymi – w konsekwencji obniżają ich zyski. Warto nadmienić, że regulacje UE nie wymagają w ogóle publikacji raportów kwartalnych. Dla inwestorów wszak ważniejszy jest wyższy poziom zysków niż otwartości informacyjnej ich spółek.

Reklama
Reklama

Drugą istotną zmianą – dużo bardziej kontrowersyjną z uwagi na tryb jej wdrażania – jest projekt Omnibus całkowicie odwracający wektor regulacyjny. Powstające w bardzo pilnym trybie wymogi dotyczące raportowania czynników zrównoważonego rozwoju, które w swym zamyśle miały objąć prawie całą gospodarkę unijną, zostały „odkręcone” zanim na dobre weszły w życie. Część spółek dzięki temu nie będzie musiała opracowywać raportów wg standardów ESRS, ale w przypadku ok. 85 emitentów sytuacja stanie się wręcz kuriozalna – po latach raportowania wg dyrektywy NFRD, po prawie dwóch latach raportowania zgodnie z ESRS-ami, nagle zwolnione zostaną z jakichkolwiek wymogów w tym zakresie. Przynajmniej formalnie, bo wciąż pozostaną kwestie analizy scoringu kredytowego i ryzyka inwestycyjnego z uwzględnieniem czynników ESG przekładające się na dostęp do finansowania.

Niemniej dla dużej części emitentów będzie to pierwszy od wielu lat duży projekt legislacyjny zmierzający w kierunku ograniczenia raportowania. Może to zatem zmniejszać niechęć do pozostawania spółką notowaną lub nawet przyciągać na rynek nowych emitentów.

Kolejnym bardzo istotnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi polskiego rynku kapitałowego może być wprowadzenie prostych mechanizmów inwestowania dla inwestorów detalicznych. Koncepcja OKI mogłaby ewoluować w kierunku minifundacji rodzinnej – rachunku spinającego wszelkie oszczędności i inwestycje współmałżonków na zasadach jednolitego opodatkowania netto, dzięki czemu możliwe byłoby wyeliminowanie takich problemów związanych z inwestycjami w papiery wartościowe jak: dyskryminacja podatkowa, konieczność przypisania własności do jednego ze współmałżonków, czy bardzo wysoki poziom komplikacji przy dokonywaniu inwestycji.

Spełnienie powyższych oczekiwań warunkujących dalszy rozwój rynku nie jest proste, ale nie jest też niemożliwe. Jeśli pojawią się nowe emisje akcji debiutantów, a pogoda giełdowa utrzyma się na tyle długo, że dadzą one zarobić inwestorom, wówczas racjonalnie będzie można spodziewać się kolejnych takich emisji i długotrwałej hossy podpartej fundamentami rzeczywistego rozwoju notowanych spółek. Czego sobie i Państwu życzę na 2026 r.!

Felietony
Nowy fundament przewagi
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Felietony
Co słychać w radach nadzorczych?
Felietony
Gorący klimat w Belém
Felietony
Słodko–kwaśny rok
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Felietony
Amerykańskie sądy odpuszczają promotorom NFT
Felietony
Polska w ogonie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama