Czwartkowa aukcja zamiany cieszyła się w efekcie większym zainteresowaniem inwestorów, niż oczekiwali analitycy. Ekonomiści mBanku wydali zaś rekomendację przeważaj dla 10-letnich obligacji skarbowych, uznając ich aktualną rentowność za atrakcyjną.

Ministerstwo Finansów odkupiło w czwartek obligacje skarbowe za niemal 4,6 mld zł i sprzedało papiery za blisko 4,7 mld zł. Popyt sięgnął 5,3 mld zł. Tymczasem ekonomiści Banku Gospodarstwa Krajowego spodziewali się sprzedaży w granicach 3–4 mld zł. Ekonomiści banku Pekao oczekiwali wyniku na poziomie około 4 mld zł. Szczególnym zaskoczeniem był duży popyt na papiery 10-letnie o stałym oprocentowaniu WS0428. Ich sprzedaż przekroczyła 1,1 mld zł. Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się jednak pięciolatki o stałym oprocentowaniu PS0123, których sprzedaż wyniosła 1,8 mld zł.

Wskutek przeceny obligacji z tzw. rynków wschodzących, związanej ze wzrostem awersji do ryzyka na rynkach finansowych, rentowność polskich 10-latek (porusza się w kierunku odwrotnym do ceny) wzrosła z 3 proc. miesiąc temu do 3,3 proc. Różnica między rentownością tych papierów i analogicznych obligacji Niemiec zwiększyła się w tym czasie z 2,4 proc. do nawet 2,7 proc. – Spodziewamy się deeskalacji (ryzyka – red.), a wiele złych wieści jest już uwzględnionych w cenach obligacji – napisali na Twitterze ekonomiści mBanku, uzasadniając swoją rekomendację.

Na czwartkowym przetargu maksymalna rentowność 10-latek wyniosła 3,25 proc., zaś stałokuponowych pięciolatek 2,49 proc. To wyraźnie mniej niż na rynku wtórnym w środę. Niedługo po przetargu rentowności te wynosiły już odpowiednio 3,23 i 2,47 proc.