Za nami udany tydzień dla polskich papierów skarbowych. Za ich siłą stoi dobra kondycja finansów państwa i zaskakująco niska inflacja.
Słabsze tempo w USA
Wiele wskazuje, że ten rok na rynku obligacji skarbowych może być podobnie udany jak poprzedni. Rentowności skarbówek powróciły w ostatnich dniach w okolice poziomów z kwietnia, a w czwartek spadły na chwilę nawet do 2,933 proc., czyli ustanowiły właściwie nowe tegoroczne minimum. Łącznie od początku roku rentowność polskich skarbówek spadła jak dotąd o ponad 8 proc. W poprzednim zaś roku zniżka wyniosła 9 proc. Jeśli obecna sytuacja utrzyma się do końca roku, a zdaniem ekspertów jest na to spora szansa, oznaczać to będzie, że za nami drugi rok hossy na papierach skarbowych. Skąd tak duży optymizm i wiara w stan polskich finansów publicznych?
– Spadki rentowności wynikają z dwóch rodzajów czynników: globalnych i lokalnych – uważa Wojciech Górny, szef zespołu dłużnego NN Investment Partners TFI. Niedawno doszło do zmiany w podejściu Fedu odnośnie do kolejnych podwyżek stóp procentowych. – Pewnie nie będą one tak duże, jak można było oczekiwać jeszcze kilka miesięcy temu, bądź nastąpią później, niż zakładano. Podejście Rezerwy Federalnej stało się łagodniejsze. Taka zmiana w pewnym stopniu wpływa na strategię Europejskiego Banku Centralnego i naturalnie pozytywnie działa na polskie papiery skarbowe – tłumaczy Górny. Wśród czynników lokalnych należy z kolei wymienić silną gospodarkę oraz zaskakująco niskie odczyty inflacji, szczególnie ostatni. – Notowania skarbówek pokazują siłę polskiego rynku finansowego. Z drugiej strony, w związku z dobrą sytuacją w budżecie państwa, mamy też niską podaż papierów ze strony Ministerstwa Finansów – zaznacza Górny. Podkreśla, że sytuacja, w której wzrost gospodarczy wynosi powyżej 5 proc., a inflacja sięga około 1,2 proc., jest wyjątkowo rzadko spotykana na świecie. – Nawet jeśli zakładamy wzrost inflacji w przyszłym roku, to i tak otoczenie sprzyja zakupom polskich skarbówek – przyznaje ekspert NN Investment Partners TFI.