Prawie wszystkie emisje obligacji będą publiczne

Ministerstwo Finansów proponuje zmiany w ustawie o ofertach publicznych, które praktycznie wyeliminują z rynku emisje prywatne. To może zagrozić wielu emitentom – alarmują uczestnicy rynku.

Publikacja: 10.12.2018 05:02

Prawie wszystkie emisje obligacji będą publiczne

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek

Propozycje zmian w ustawie o ofercie publicznej zostały już zgłoszone do konsultacji społecznych, a termin zgłaszania poprawek minął 29 listopada. Zmiany stanowią rozwinięcie zgłaszanych wcześniej propozycji ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, która chciałaby ograniczenia liczby przeprowadzanych emisji prywatnych do jednej w roku, aby w ten sposób nie dopuścić do ewentualnej powtórki z GetBacku, który emisje prywatne przeprowadzał tak często (nawet do kilku dziennie), że zaczęto je nazywać pełzającymi ofertami publicznymi.

Zmiany de facto eliminują pojęcie emisji prywatnej, a wszystkie emisje papierów wartościowych będą miały charakter publiczny. Oznacza to, że niemal wszystkie emisje obligacji będą przeprowadzane na podstawie memorandów lub prospektów emisyjnych, które będą musiały zostać zatwierdzone przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ustawa zawiera jednak liczne wyjątki, za sprawą których emisje publiczne nie będą istotnie różniły się od obecnie istniejących ofert prywatnych, pod warunkiem jednak, że dany emitent przeprowadzi nie więcej niż jedną taką emisję w roku kalendarzowym.

„(...) projektowana nowelizacja przewiduje, że każda kolejna oferta publiczna kierowana w tym samym roku kalendarzowym do oznaczonego lub nieoznaczonego adresata w liczbie do 149 osób bez obowiązku sporządzenia prospektu wymaga opublikowania memorandum informacyjnego, które podlega zatwierdzeniu przez KNF" – napisali Piotr Smoluch, Jakub Salwa i Małgorzata Stefaniak z kancelarii act BSWW w artykule komentującym założenia nowelizacji dla serwisu Obligacje.pl.

Innymi słowy, emisje prywatne pozostaną nimi, pod warunkiem że nie będzie ich więcej niż jedna w roku. W innym wypadku będą musiały stać się emisjami publicznymi, a dokumenty emisyjne będą wymagały zatwierdzenia przez KNF. Przedstawiciele branży są taką perspektywą przerażeni.

„Obecnie gros spółek przeprowadza dwie–trzy lub kilka prywatnych emisji w roku. Wiele z nich zrezygnuje z przeprowadzania ofert (...), gdyż będą one istotnie droższe i trudne do zaplanowania, bo emitent nie będzie wiedział, ile potrwa procedura zatwierdzenia memorandum przez KNF, a możliwość szybkiego przeprowadzenia oferty prywatnej jest jej największym atutem. Dla małej i średniej wielkości emitentów oznaczać to będzie często odcięcie od finansowania, gdyż często nie mają oni alternatywnego źródła finansowania, a w konsekwencji spodziewam się wielu niewypłacalności mniejszych emitentów. Istotnie utrudnione będzie strukturyzowanie finansowania z wykorzystaniem emisji obligacji, czyli emitent nie będzie mógł jednocześnie przeprowadzić dwóch emisji np. o różnych tenorach, zabezpieczeniach czy zapadalnościach, nawet gdy kierowane byłyby do tych samych kilku podmiotów, gdyż każda druga emisja wymagałyby memorandum" – napisał z kolei Krzysztof Dziubiński, wiceprezes DM Navigator, brokera wyspecjalizowanego w organizowaniu emisji obligacji firm o średniej wielkości (Lokum Deweloper, Developres, Everest Finanse, Unibep i inni).

Reklama
Reklama

Istotnym elementem nowego modelu prawnego będzie więc zatwierdzanie dokumentów w Komisji Nadzoru Finansowego, która już teraz nie uchodzi w tym względzie za sprawną i przyjazną emitentom instytucję.

– Zmiany organizacyjne i kadrowe w UKNF będą wprowadzane na bieżąco tak, aby urząd był w stanie zapewnić odpowiednie i niezakłócone procedowanie zatwierdzania prospektów i memorandów informacyjnych – zapewnia jednak Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Zmiany nie dotyczą emisji publicznych o wartości do 1 mln EUR (rocznie), dla których sporządzanie i zatwierdzanie memorandów już teraz nie jest wymagane. Zakładana przez wnioskodawców data wejścia noweli ustawy w życie to 21 lipca 2019 r.

Emisje: Więcej wymogów, ale po co?

Rozwiązania proponowane w noweli oferty publicznej są zaskakująco niekonsekwentne w zestawieniu ze zmianami w ustawie o nadzorze, które już przeszły drogę legislacyjną. Głównym celem eliminacji ofert prywatnych ma być ustawowa blokada do przeprowadzania tzw. pełzających ofert publicznych, na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy wyczyn GetBacku skopiować. Tyle tylko, że problem ten został już wyeliminowany przez obowiązek rejestracji każdej emisji w KDPW – ta zmiana wchodzi w życie od 1 lipca przyszłego roku. Po drugie, po cóż było powoływać agenta emisji (prywatnej) i obciążać go dużą odpowiedzialnością, jeśli w kolejnym akcie zmusza się emitentów do przeprowadzania ofert publicznych? Po trzecie wreszcie, czemu KNF ma zajmować się rejestracją emisji publicznych, skoro tę funkcję powierzono wcześniej KDPW? Trudno oprzeć się wrażeniu, że zamiast planu przeciwdziałania powtórce z GetBacku mamy bałagan i inicjatywy legislacyjne, które wzajemnie sobie przeczą, ich zgodność z prawem unijnym jest dyskusyjna, a prawie na pewno nie służą rynkowi, którego inwestorzy indywidualni są tylko niewielką częścią (obejmują 2–5 proc. wszystkich emisji). Ceną za ochronę „detalu" może być zaszkodzenie ogółowi emitentów z ryzykiem wywołania fali defaultów włącznie.

Obligacje
Jaką strategię przyjąć wobec planów rosnącego zadłużenia SP?
Obligacje
Allegro debiutuje po raz drugi. Teraz obligacje
Obligacje
Wspieranie gospodarki
Obligacje
Głębszy rynek pierwotny
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Obligacje
Mieszkanie na wynajem czy obligacje korporacyjne?
Obligacje
Wzrost niepewności
Reklama
Reklama