Marcowe emisje publiczne Ghelamco, w których mogą brać udział inwestorzy indywidualni (bo kolejna zarezerwowana jest dla inwestorów instytucjonalnych), to powrót dewelopera do tego typu ofert po przeszło dwuletniej przerwie. Przerwie nie do końca planowanej, bo prospekt emisyjny Ghelamco złożyło na przełomie 2017 i 2018 r., i spodziewano się wówczas jego zatwierdzenia mniej niż przed rokiem. Stało się inaczej – najpierw opóźniało się zatwierdzenie prospektu, później wybuchła afera GetBacku i kiedy KNF dała w końcu zielone światło (w sierpniu ub.r.), deweloper wolał nie wychodzić z ofertą na rynek znajdujący się w katastrofalnej kondycji. Wreszcie jednak emisja pojawiła się, a w zasadzie od razu dwie. Jedną o wartości 35 mln zł obsługuje DM PKO BP i tu zapis nie może być mniejszy od 215 tys. zł (2160 obligacji), druga warta jest 25 mln zł i tu zapisy można składać w Pekao IB (inwestorzy instytucjonalni) oraz w niezależnych domach maklerskich – Noble Securities, Michael Strom i DM BOŚ. W obu przypadkach deweloper oferuje 4,25 pkt proc. marży ponad WIBOR 6M i trzyletni okres wykupu.
Na tle rynku
W porównaniu z wcześniejszymi emisjami publicznymi (Ghelamco przeprowadziło ich dotąd tuzin, tylko warunki pierwszej z nich różniły się od pozostałych, na niekorzyść inwestorów) deweloper podniósł oprocentowanie o 25 pkt bazowych i skrócił okres do wykupu o rok, co łącznie można podliczyć jako 35 bps premii względem wcześniejszych emisji. Warto jednak pamiętać o długim okresie przestoju. W grudniu 2017 r. deweloper pozyskał od inwestorów instytucjonalnych 50 mln zł, oferując im 3,5 pkt proc. marży za trzyletnie papiery. W stosunku do warunków sprzed wybuchu afery GetBacku premia jest więc znacznie wyższa.
Potwierdzeniem tego jest emisja Ghelamco z lutego, z której deweloper pozyskał blisko 140 mln zł, proponując inwestorom finansowym 4,5 pkt proc. marży za trzyletnie papiery i dodatkowo dyskonto w cenie nabycia, co łącznie podbiło marżę do 4,9 pkt proc.
I na tym tle możemy warunki nowej emisji oceniać. Są one słabsze niż dla inwestorów instytucjonalnych, ale emisja do inwestorów indywidualnych jest po prostu znacznie droższa. Czym innym jest przekonanie dziesięciu inwestorów instytucjonalnych, którzy Ghelamco świetnie znają, a czym innym wykonanie zapewne kilku tysięcy telefonów do inwestorów indywidualnych, z których kilkuset ostatecznie złoży zapis.
Zamiast porównywać warunki emisji do różnych grup inwestorów, możemy też rzucić okiem na wycenę emisji publicznych (są one znacznie bardziej płynne od emisji kierowanych do profesjonalistów) na Catalyst. Na wykresie prezentujemy dane z 5 marca, gdy warunki nowej emisji były już znane. Okaże się, że warunki nowej emisji są wyraźnie lepsze od tych, które można napotkać – i to w niewielkich ilościach – na Catalyst. W dodatku rentowności obligacji o najbliższym terminie wykupu (w czerwcu br.) wyraźnie spadły po informacji o udanym pozyskaniu 140 mln zł w lutym. Większe znaczenie dla inwestorów miała pozyskana kwota niż warunki emisji.