Jednocześnie jednak dziewięć z trzynastu przedstawianych serii jest notowanych wyżej niż w lipcu, gdy przez rynek przelewała się szczytowa fala pesymizmu wywołana kwietniowym defaultem GetBacku, a jedenaście z trzynastu omawianych serii notowanych jest wyżej niż na koniec listopada, kiedy z kolei obserwowaliśmy efekty tzw. afery KNF, a rynek starał się wycenić wpływ nowych propozycji uregulowania rynku obligacji korporacyjnych zgłoszonych przez MF.
Najpłynniejsze emisje
Do porównania wzięliśmy po jednej – najpłynniejszej – emisji każdego z emitentów, którego papiery pochodzące z emisji publicznej kierowanej do inwestorów indywidualnych na podstawie prospektów emisyjnych były i są wciąż notowane na Catalyst, unikając w miarę możliwości papierów zapadających w tym roku (bliski termin wykupu może mieć wpływ na poziomy rentowności). Porównanie notowań większej liczby serii dałoby jednak podobne rezultaty w przypadku emitentów, ale wynik porównujący notowania wszystkich emisji publicznych zostałby zaburzony przez papiery Getin Noble Banku (30 serii), które ze względu na tzw. aferę KNF i sytuację samego banku należałoby oceniać oddzielnie.
Zresztą i inni emitenci, których obligacje wyceniane są dziś niżej niż na koniec listopada i lipca ub.r., mają odmienną od pozostałych charakterystykę. Poza papierami GNB najmocniej przeceniono obligacje Kredyt Inkaso, przed którym tegoroczne wykupy obligacji warte 170 mln zł. Sama spółka twierdzi, że przygotowuje się do nich, akumulując gotówkę i rezygnując z inwestycji, jednak na pierwszy rzut oka wygląda na to, że sama gotówka z działalności operacyjnej może się okazać niewystarczająca i potrzebne będą inne sposoby sfinansowania wykupów. W przypadku Bestu, który maraton wykupów zaplanowany ma na lata 2020–2022, notowania w tym roku powoli się poprawiają i zależnie od wyników (spłat) prezentowanych w 2019 r. wycena obligacji – także o dalszych terminach wykupu – ma szansę się obniżyć. Ostatnią spółką, której rentowności obligacji są wyższe niż w ubiegłym roku, jest fundusz MCI.PrivateVentures FIZ, przy czym w ich przypadku płynność pozostaje niska (średnio 0,4 mln zł miesięcznie łącznie dla trzech serii), a sama sytuacja finansowa MCI po wyjściach z inwestycji w ub.r. nie budzi kontrowersji.
Kupony nadal podniesione
W większości pozostałych emitentów wyceny najpłynniejszych serii są nie tylko niższe niż w listopadzie i lipcu, ale także niższe niż przed rokiem, kiedy GetBack dopiero budził obawy rynku (kurs akcji pikował, a średnia rentowność obligacji skoczyła w dwóch tygodniach marca o blisko 2 pkt proc., osiągając 7,3 proc.). Mówiąc inaczej – w znacznej części wyceny publicznych emisji obligacji wróciły do dawnych poziomów, a efekt GetBacku został wymazany.
Mimo to kupony oferowane w ostatnich emisjach publicznych (Kruk, Echo, Ghelamco) są wyższe niż w emisjach przeprowadzanych przed rokiem lub wcześniej. Rynek pierwotny otrzymał bowiem boleśniejsze ciosy – przy niezmienionej istotnie sytuacji samych emitentów popyt na obligacje ze strony indywidualnych nabywców spadł ze względu na zmianę regulacji (MiFID II, obostrzenia KNF dotyczące oferowania), a fundusze dłużne i w szczególności obligacji korporacyjnych zmagały się z falą umorzeń, która trwała do końca ub.r.