Notowane na Catalyst obligacje nie należą do płynnych papierów i w takiej sytuacji przydaje się poduszka płynnościowa. Najlepiej w tej roli wypada oczywiście gotówka, ale łatwe do upłynnienia – w normalnych warunkach rynkowych – są obligacje skarbowe oraz jednostki uczestnictwa w funduszach inwestujących poza Polską, najlepiej na rynkach rozwiniętych. Te ostatnie są znacznie płynniejsze od polskiego rynku, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy mamy do czynienia z hossą na rynku obligacji.
Wydarzenia minionego roku na krajowym podwórku mogły uczulić zarządzających funduszami dodatkowo i na tę kwestię. W II półroczu ub.r. udział obligacji firm w portfelach funduszy obligacji korporacyjnych spadł w 13 z 23 z nich, choć w tylko nielicznych przypadkach spadek był istotny na tyle, by podejrzewać, że istotnie doszło do modyfikacji strategii zarządzania płynnością. Fundusze działające w dużych grupach mogą wszak liczyć, że w razie potrzeby odsprzedadzą papiery innym subfunduszom, choćby w transakcjach buy-sell-back, ewentualnie bankom. Ostatecznie żaden fundusz nie zamroził wypłat, dotychczasowe strategie okazały się więc skuteczne, ale wymagają niższego od oczekiwań zaangażowania w obligacje firm.
Również szybki przyrost aktywów nie jest sytuacją szczególnie komfortową, nie zawsze bowiem istnieje możliwość zainwestowania środków w atrakcyjne z punktu widzenia zarządzającego projekty.