W przypadku czteroletnich papierów sprzedaż miała sięgnąć nawet 800 mln zł w sierpniu (w poniedziałek powinny być już dostępne informacje o sprzedaży we wrześniu).
Rekordowym wynikom sprzedaży sprzyjają dane o inflacji, która wzrosła do 2,9 proc. w lipcu i sierpniu, we wrześniu było nieco mniej (2,6 proc.), ale i tak daje to szansę na blisko 4-proc. zyski niemal bez ryzyka kredytowego. Co o inflacji sądzą ekonomiści?
Najwyższa dynamika wzrostu cen oczekiwana jest w I kwartale przyszłego roku i może sięgnąć nawet 3,5–4,0 proc. Będzie to jednak zły moment na zakup obligacji indeksowanych CPI, bo w kolejnych miesiącach oczekiwany jest spadek wskaźnika, nawet do 2 proc. pod koniec roku (ze względu na efekt wysokiej bazy tworzonej obecnie). Przewidywania te idą w parze z oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym w Polsce i w strefie euro, a także z przewidywaniami dotyczącymi inflacji w strefie euro. Krótko mówiąc, bazowe scenariusze nie przewidują wariantu, w którym koniunktura gospodarcza ulega schłodzeniu, a inflacja nadal rośnie (stagflacja).
Przewidywania ekonomistów nie muszą się sprawdzić. Wystarczy, że przyszłoroczne zbiory – zależne od pogody, a ta od zmian klimatycznych – okażą się ponownie słabe, a ceny paliw będą wyższe, by scenariusz łagodnego opadania inflacji się nie zrealizował. Ponieważ przewidzenie tego jest dziś trudne, być może dobrym rozwiązaniem jest inwestycja w obligacje zarówno o stałym, jak i zmiennym oprocentowaniu (opartym na inflacji), bo najpewniejszym scenariuszem wydaje się ten, w którym RPP nie zmieni stóp procentowych.