– Tak, ale musiałoby być połączone z dodatkowym elementem, jakim jest rolowanie obligacji – komentuje Mateusz Mucha, menedżer DM Navigator. – Sam interwencyjny skup pomógłby zapewnić płynność inwestorom, a więc głównie funduszom inwestycyjnym, ale również inwestorom indywidualnym, co mogłoby być kluczowe dla funkcjonowania rynku kapitałowego w przypadku masowego wycofywania się z uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych – dodaje. Ekspert wskazuje, że niska, czasem zerowa płynność, to jedna z największych bolączek polskiego rynku obligacji korporacyjnych. Otwartą kwestią pozostaje ustalenie zasad takiego skupu, doboru emitentów oraz ich analizy kredytowej itp.
– Z punktu widzenia oddziaływania obecnej sytuacji na gospodarkę ważniejsza może być kwestia rolowania obligacji i wsparcia firm w tym aspekcie w ramach pakietu pomocowego – mówi Mucha. – W najgorszej sytuacji są emitenci, którym w najbliższym czasie zapadają obligacje i byli w procesie ich rolowania lub w przygotowaniu do tego procesu . Sytuacja pandemii może tutaj stanowić duże ryzyko kontynuacji działalności.
Zdaniem eksperta, uplasowanie papierów wartościowych na rynku w pierwszych miesiącach po opanowaniu pandemii może okazać się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe – i tutaj zdecydowanie przydałoby się wsparcie rządowe. Mogłoby ono przybrać formę specjalnego programu Narodowego Banku Polskiego lub Banku Gospodarstwa Krajowego dla przedsiębiorstw. Taka pomoc byłaby szczególnie potrzebna dla małych i średnich firm, stojących przed trudnym zadaniem przekonania inwestorów do powierzenia im kapitału na kolejny okres.
Ekspert wskazuje, że przedsiębiorcom pomoże obniżenie stopy referencyjnej z 1,5 do 1 proc. Obniży to koszty obsługi długu, bo zdecydowana większość „korporatów" w Polsce oparta jest na zmiennej stopie. Obniżenie stóp powinno też pozytywnie wpłynąć na wyceny funduszy obligacji, których sporą część stanowi portfel papierów skarbowych.