Wartość emisji obligacji przeprowadzonych w 2020 r. na podstawie prospektów emisyjnych i skierowanych do inwestorów indywidualnych wyniosła 450 mln zł – o prawie 100 mln zł więcej niż rok wcześniej. Ale w latach 2018–2019 r. rynek naznaczony był aferą GetBacku. Gdyby nie przeprowadzone w 2019 r. emisje PKO Banku Hipotecznego, wartość publicznych ofert wyniosłaby zaledwie 177 mln zł. Rok wcześniej – gdy afera GetBacku wybuchła – statystyki podkręciły trzy emisje Orlenu warte łącznie 600 mln zł. Bez nich wartość rynku pierwotnego wyniosłaby 310 mln zł.
Dlatego rynek publicznych emisji obligacji w 2020 r. wygląda – w porównaniu z dwoma poprzednimi latami – znacznie lepiej, niż przedstawiają to statystyki. Choć i w tym wypadku można mówić o dominacji jednego emitenta – emisje Ghelamco miały znaczący udział w kształtowaniu rynku w 2020 r.
Nieudane drugie półrocze
Tak jak na innych rynkach, także i tu wydarzenia zostały zdominowane przez pandemię. Tuż przed pierwszym lockdownem Kruk odstąpił od przeprowadzenia publicznej emisji obligacji, co w przypadku ofert na postawie prospektów emisyjnych zdarzyło się po raz pierwszy w historii naszego rynku. Ale największego uszczerbku rynek doznał w innym miejscu (biorąc pod uwagę, że Kruk wrócił do emisji publicznych zaraz po wakacjach, nie można nawet mówić o trwałej zmianie). Po raz pierwszy od lat weteran rynku – PCC Rokita – nie złożył nowego prospektu po zakończeniu obowiązującego programu. Co więcej, chemiczna spółka przystąpiła do przedterminowych wykupów obligacji, choć w ostatnich latach wykupy finansowała nowymi emisjami (czasem preferując zapisy od lojalnych nabywców poprzednich serii). Nowego prospektu nie złożył także PCC Exol, a jedyna spółka z grupy PCC, która złożyła prospekt – PCC MCAA – odstąpiła od tego zamiaru i wycofała z KNF dokument emisyjny. Rynek pierwotny emisji publicznych nie jest zbyt wielki. W 2020 r. ofertę objęcia obligacji inwestorom indywidualnym na podstawie prospektów złożyło pięciu emitentów (w tym PCC Exol i PCC Rokita). Podobnie w 2019 r. Nawet w szczytowej formie w 2017 r. emisję przeprowadziło 11 emitentów. Ubytek dwóch regularnych emitentów oznacza istotne zubożenie oferty rynkowej.
A ma to spore znaczenie nie tylko dla statystyk, ale także dla inwestorów. W 2020 r. wartość złożonych zleceń w emisjach publicznych sięgnęła 831 mln zł i przekroczyła wartość ofert 1,8 razy. To najlepszy wynik od 2016 r., gdy pokrycie emisji publicznych popytem było przeszło dwukrotne. W 2020 r. w emisjach wzięło udział 5,8 tys. inwestorów (naturalnie, mogli się oni dublować), co daje prawie 530 nabywców na jedną emisję. Tylko w 2018 r. ten wskaźnik był wyższy (605), ale „tłumy" przyciągnęły wspomniane już emisje Orlenu.